Łódzkie historie. Weekend w klubie tramwajarz [zdjęcia]

Tak było w latach 60. XX wieku w Parku Ludowym na Zdrowiu, nazwanym później Parkiem Kultury i Wypoczynku. Ten malowniczy zakątek nad stawem, należący do Klubu Sportowego „Tramwajarz”, przyciągał w weekend tłumy łodzian. Nic dziwnego, bo plaża, szerokie aleje kasztanowców, wierzb i brzóz zachęcały do wypoczynku i romantycznych spacerów.

Większość dojeżdżała na Zdrowie tramwajem „9” i wysiadała na przystanku przy Ogrodzie Zoologicznym. Widok był zabawny, bo ludzie niczym winogrona wisieli na stopniach, z trudem łapiąc oddech w ogromnym ścisku. Upychani przez konduktora jechali zwykle na gapę. Większość dźwigała ciężkie skórzane teczki, torby i siatki, wypchane wałówką. Zapobiegliwe mamy i gospodynie zabierały ze sobą na cały dzień słoiki z kotlecikami mielonymi, pierogami, kanapki z serem, a nawet pieczone ziemniaki.

W termosach była herbata, kawa, mięta, ale nie tylko, bo chętnych na zimne piwko w upalny dzień było wielu. Zaraz po przyjściu butelki lądowały w chłodnej wodzie stawu. O miejsce na plaży i na trawnikach wokół stawu było trudno, ale ścisk nikomu nie przeszkadzał, wręcz przeciwnie ułatwiał nawiązywanie nowych znajomości.

Wypoczywający łodzianie łapali w płuca świeże powietrze, uciekając choć na parę godzin od pyłu i hałasu tkalni czy przędzalni i smrodu farbiarni. Ten, kto miał aparat fotograficzny „Smienę” lub „Druha”, pstrykał pamiątkowe fotki. W roku 1965 KS „Tramwajarz” z sekcją żużlową i rowerową został zlikwidowany, podobnie jak kilka lat później klubowy ośrodek wypoczynkowy nad stawem na Zdrowiu.

Król złodziei wpadł w Łodzi