Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie historie. Osiedlowe zabawy sprzed lat: berek kucany, cymbergaj, gra w kiplo, klasy. Podwórka kamienic miejscem zabaw i pogawędek

Janusz Kubik
Często placem zabaw stawał się osiedlowy parking.
Często placem zabaw stawał się osiedlowy parking. Janusz Kubik
Pokolenia dzisiejszych 50- i 60-latków z rozrzewnieniem wspominają dziecięce zabawy sprzed lat w szarym PRL, kiedy podwórka łódzkich kamienic były nie tylko miejscem sąsiedzkich pogawędek.

Nie było po co siedzieć wtedy przed telewizorem, bo programy dla dzieci telewizja nadawała trzy, cztery razy w tygodniu. Miejscem zabaw dzieci, kiedy dzwonek ogłaszał koniec lekcji, były podwórka, ulice i parki. Nikt też nie chciał siedzieć w domu, kiedy mama pracowała na trzy zmiany w tkalni, a tata w farbiarni lub na budowie osiedli mieszkaniowych.

Z babcią czy dziadkiem można było się łatwo dogadać, obiecując odrobienie lekcji po grze w piłkę lub partyjce cymbergaja (strzelanie do dwóch bramek monetami przy pomocy grzebyka). Dziewczynki grały w klasy, skakały przez gumę w trzech konkurencjach - kostki, łydki, kolana i uda - lub bawiły się w berka kucanego.

Wystarczył wtedy zwykły trzepak, kawałek kredy do wyrysowania klas lub trasy Wyścigu Pokoju, rozgrywanego kapslami od butelek, albo najprostsza zabawa w chowanego lub dla starszych chłopców - gra w kiplo na pieniądze (rzucanie tzw. „szajbą” i zbijanie 50-groszówek). Grano również w popularną zabawę „kamień, nożyce i papier” albo w ping-ponga na stole (siatkę zastępowały pionowo ustawione szkolne podręczniki, a paletki wycinano z dykty). Tam, gdzie burzono stare domy pod nowe osiedla, bawiono się w wojnę wśród ruin, chowając się do bunkrów - betonowych kręgów kanalizacyjnych.

W czasach, kiedy musztardówka pełniła funkcję szklanki, a telewizor mieli tylko nieliczni, dzieci musiały wykazać się pomysłowością, zbierając się codziennie pod trzepakiem, wokół którego toczyło się ich podwórkowe życie. Wracając do domu z kluczem na szyi nie zapominały jednak o obowiązkach, wędrówce do sklepu z blaszaną bańką po mleko, przyniesieniu wiaderka węgla z komórki, by mama mogła ugotować obiad.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany