Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzka policja w ciągu dwóch dni interweniowała blisko 400 razy wobec osób nie noszących maseczek. Posypały się mandaty

Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Policja od soboty wypisuje mandaty tym, którzy nie stosują się do obowiązku noszenia maseczek. Można zapłacić nawet 500 zł. W niedzielę i w sobotę łódzcy policjanci podjęli blisko 400 interwencji, bo mieszkańcy naszego miasta poruszali się bez obowiązkowej maseczki. Efektem kontroli są wypisane 62 wnioski o ukaranie do sądu, 109 mandatów karnych oraz 199 pouczeń.

- Każdy przypadek niezasłaniania nosa i twarzy traktowany jest w sposób indywidualny w zależności od zachowania kontrolowanej osoby, wagi i skali wykroczenia – informuje kom. Marcin Fiedukowicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji. - Do naruszenia obowiązku zasłaniania nosa i twarzy dochodzi w różnych miejscach w przestrzeni publicznej - na ulicy, bądź w środkach komunikacji.

Komenda Miejska Policji nie dysponuje danymi dotyczącymi interwencji podjętych od 16 kwietnia (kiedy po raz pierwszy wprowadzono nakaz noszenia maseczek) do 29 maja, kiedy to zniesiono obowiązek noszenia ich w przestrzeni otwartej. Natomiast z posiadanych przez nas danych wynika, że od 16 do 19 kwietnia (pierwsze trzy dni wprowadzenia nakazu noszenia maseczek) w naszym województwie policjanci skierowali 34 wnioski do sądu, wypisali 48 mandatów, a 105 osób pouczyli.

Natomiast od 16 kwietnia do 19 maja policja w Łodzi skierowała 32 wnioski do sądu, wypisała 80 mandatów i udzieliła 162 pouczeń. Dla przykładu 50 zł mandatu zapłacił łodzianin, który miał maseczkę ściągnięta na brodę. Sprawy kierowane do sądu głównie wobec osób, które maseczki nie noszą, a wdają się z policjantami w spory.

Policja ma również możliwość w przypadku rażącego naruszenia przepisów powiadomienie sanepidu, a ten ukaranie delikwenta karą grzywny w wysokości 5 lub 10 tys. zł.

Jak mówi dr Paweł Lewek z poradni rodzinnej przy ul. Bratysławskiej, od początku pandemii wypisał on tylko jednemu pacjentowi zaświadczenie, że nie może on nosić maseczki. Taki dokument wydaje się głównie osobom upośledzonym umysłowo.

Sercowcy, osoby po usunięciu płuca, chorzy na astmę i przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, którzy mogą mieć problemy z oddychaniem, takiego zaświadczenia nie uzyskają. Jeśli trudno im się oddycha w maseczce, lekarze radzą aby nosili przyłbice.

„Za dwa, trzy tygodnie system nie wytrzyma”. Lekarze ostrzegają przed brakiem personelu do obsługi respiratorów:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany