Łódzka "ośmiornica" wróci na wokandę? Świadek koronny skorumpował łódzką prokurator?

Za wybawienie z opresji Marka B. i jego córki Aleksandry, dał jej ponad 80 tys. zł - twierdzi Krzysztof Rutkowski, właściciel biura detektywistycznego w Łodzi.
Krzysztof Rutkowski mówi, że zna nazwisko prokurator. Jutro w tej sprawie ma złożyć w Prokuraturze Okręgowej w Łodzi zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej właściciel biura detektywistycznego na ten temat wypowiadał się z 37-letnią Agnieszką Seńską, z którą "Rudy" prowadził interesy i utrzymywał bliską znajomość.

37-latka mówi, że Marek B., którego znała jako Ryszarda K., pieniądze dla prokurator przekazywał za pośrednictwem swojego brata mieszkającego w Łodzi.
- Były to różne kwoty. Słyszałam o 80 tys. zł, 500 zł, 1000 zł - mówi Agnieszka Seńska.

Największy łódzki gang o cechach mafijnych, odpowiedzialny m. in. za zabójstwa, handel narkotykami, porwania, wyłudzenia towarów i oszustwa podatkowe na gigantyczną skalę, policja rozbiła w czerwcu 1999 r. Wówczas zatrzymano ponad 80 osób, 56 z nich aresztowano.

Wśród nich był również Marek B., uważany za autora przestępczych operacji. Podczas śledztwa Marek B. zaczął sypać kompanów i otrzymał status świadka koronnego. Krzysztof Rutkowski twierdzi, że pomówił wtedy dużo osób, które trafiły za kratki. "Rudy" otrzymał inn nazwisko, pensję i zaczął nowe życie w innym zakątku kraju.

Jako Ryszard K. dopuścił się nowych przestępstw na dużą skalę. Miał wyłudzić miliony złotych. W lipcu został zatrzymany przez policję i obecnie przebywa w areszcie śledczym w Słupsku. Ma jednak wciąż status świadka koronnego.

Tamtejsza prokuratura prowadzi przeciwko niemu śledztwo. Według Krzysztofa Rutkowskiego miał też zlecić zabójstwo jednego z bossów łódzkiego półświatka, "Grubego Irka".