Łódzka Kolej Aglomeracyjna: Flirtem z Łodzi do Zgierza [FILM]

– Rower może wisieć na kole, ale nie będzie zablokowany i pogną się szprychy – narzekała jednak Lena Pawłowska, gdy usiłowała umieścić swój jednoślad na specjalnym stojaku.

Nie udało się też zawiesić roweru innego pasażera, bo opony były zbyt grube.
– Te stojaki się nie sprawdzają, rowery muszą stać – skwitowali zdegustowani cykliści.

Jednak większość osób, która podróżowała flirtem, była zadowolona z uruchomionego nowego połączenia i nowoczesnego pociągu. Wielu pasażerów wybrało się w podróż z ciekawości, ale byli i tacy, którzy porannymi kursami przyjechali ze Zgierza do pracy do widzewskich firm.

– Czekałam na tę kolej od kilkudziesięciu lat. Teraz będę dojeżdżać do córki, która mieszka na Radogoszczu. Szkoda tylko, że nie ma przystanku Radogoszcz Wschód, miałabym bliżej – mówi pani Lena.

Z szybkiego nowego połączenia – pociąg pokonuje 12 kilometrów w kwadrans – cieszy się też Sławomir Sztyler ze Zgierza.
– Aby pojechać do Warszawy, nie będę musiał przedzierać się przez Łódź do Kaliskiej, a tam martwić się, gdzie zostawić samochód. Ze Zgierza na Widzew przyjadę flirtem i przesiądę się do pociągu do stolicy – mówi.

Niebezpieczne jest to, że na trasie Widzew – Zgierz pociąg pokonuje pięć niestrzeżonych przejazdów kolejowych: przy ul. Edwarda, ul. Kasztelańskiej, ul. Świtezianki i ul. Łozowej w Łodzi oraz przy ul. Chełmskiej w Zgierzu. Wczoraj na każdym z nich zwalniał, a maszynista trąbił, bo kierowcy przyzwyczaili się, że przez lata nie kursowały tamtędy żadne pociągi.

Linia z Widzewa do Zgierza to już drugie połączenie uruchomione przez Łódzką Kolej Aglomeracyjną. Od czerwca jej składy kursują na szlaku Łódź – Sieradz, a od listopada wyruszą do Łowicza i do Koluszek.