Zwierzęta z Ukrainy są obsługiwane w gabinecie weterynaryjnym fundacji Kocimiętka - gabinet zakończył świadczenie usług komercyjnych i przeniósł się obok Mruczarni (lokal Fundacji Przytul Kota, w którym porzucone zwierzęta czekają na nowych opiekunów), by tam obsługiwać fundacyjne zwierzaki. - W gabinecie mamy pomieszczenie z kwarantanną i szpitalem. Do kwarantanny trafiają zresztą wszystkie nowoprzyjęte koty i muszą spędzić w niej 14 dni. Do Mruczarni trafiają koty zdrowe, po okresie obserwacji.
ZOBACZ WIĘCEJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH!
Stan zwierząt, które trafiają z Ukrainy do Fundacji jest różny: większość ma pchły, świerzb i wymaga kastracji. Duża część z nich jest chora, cierpi na koci katar. U kilku zwierząt zdiagnozowano FIV. Zdarzają się również uszkodzenia oczu.
ZOBACZ WIĘCEJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH!
- Sytuacja jest tak dynamiczna, że nie wiemy, ile zwierząt zostanie u nas, a ile pojedzie do innych fundacji. Byliśmy np. nastawieni na zatrzymanie kotów z FIV (kocia odmiana wirusa HIV), ale zgłosiła się do nas Agnieszka Szubert z Kociego Hospicjum w Toruniu. Agnieszka ma już pod opieką koty z FIV, dlatego uznaliśmy, że najlepiej będzie przekazać je do niej. - opowiada pani Joanna.
ZOBACZ WIĘCEJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH!
Zwierzęta, które przyjechały w poniedziałek zostały porzucone w transporterach i klatkach po stronie ukraińskiej - najprawdopodobniej ktoś nie mógł przekroczyć z nimi granicy... Ludzie działający przy przyjściu granicznym zaczęli organizować pomoc, a wolontariusze otrzymali telefon o 1 w nocy z błaganiem o wsparcie. Zwierzęta czekały 2 dni na ratunek!
ZOBACZ WIĘCEJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH!