Łódzka dziennikarka przepadła bez wieści. Czy kiedyś poznamy prawdę o tajemniczym zaginięciu Iwony Mogiły-Lisowskiej?
- Żona widziała, jak Iwonka siedziała w polonezie, nawet jej nie pomachała... - mówił nam Adam Puzio. - Wieczorem już do nas nie przyszła. Kiedy rano pojechałem na ul. Świetlików, zastałem tylko zięcia. Zapytałem, gdzie Iwonka.
Usłyszał, że nie wróciła na noc. Pomyślał, że pewnie córka jest w pracy. Jako dziennikarka nie raz pracowała nocą. Kiedyś robiła relację z Miss Mokrego podkoszulka. Tak samo myślała jego małżonka. Adam Puzio przekonywał, że następnego dnia zięć powiedział mu, że córka wyjechała na tydzień do Niemiec. Jeździła tam wcześniej. Pracowała jako kelnerka w restauracji koło miejscowości Mannheim, prowadziła też jej właścicielom księgowość. Zaginięcie Iwonki zgłoszono więc dopiero 19 listopada, a więc dziewięć dni po jej zniknięciu. Adam Puzio żałował, że nie zrobił tego wcześniej.
Opuszczone szpitale i sanatoria. Tu można nakręcić horror!