Łodzianka dostanie 165 tys. zł odszkodowania i 1020 zł renty. W wypadku odniosła wiele bardzo poważnych obrażeń

Do wypadku doszło blisko cztery lata temu pod Łodzią. Młoda kobieta jechała autem, gdy na jej pas ruchu wjechał samochód jadący z naprzeciwka. Doszło do zderzenia, po którym oba auta wylądowały na poboczu.

Sprawca wypadku został skazany prawomocnym wyrokiem przez Sąd Rejonowy w Zgierzu. Sąd ustalił, że nie zachował on bezpiecznej odległości od jadącego przed nim w tym samym kierunku pojazdu i gdy ten zaczął hamować, chcąc uniknąć uderzenia w tył pojazdu, zjechał na przeciwległy pas ruchu.

Kobieta poszkodowana w wypadku odniosła wiele bardzo poważnych obrażeń. Miała wieloodłamowe otwarte złamanie kości udowej i złamanie wieloodłamowe rzepki lewej nogi, złamanie trzonu kości udowej prawej, złamanie trzonu kości łokciowej lewej, złamanie wyrostka stawowego górnego kręgu C 7 po stronie lewej. Sześciokrotnie była w szpitalu, gdzie ortopedzi najpierw zakładali jej, a potem usuwali metalowe zespolenia kości. Po tych zabiegach kobiecie pozostały blizny. Lekarz ZUS przyznał pacjentce początkowo umiarkowany stopień niepełnosprawności, a po dwóch latach od wypadku - lekki stopień niepełnosprawności - do 2022 r.

Poszkodowana zwróciła się do ubezpieczyciela sprawcy wypadku o 270 tys. zł zadośćuczynienia, 23 tys. zł odszkodowania (pokrycie wydatków poniesionych przez nią na leczenie) i 2500 zł comiesięcznej renty. Ubezpieczyciel wypłacił jej 30 tys. zł i odmówił uznania dalszych roszczeń.

W takiej sytuacji kobieta wystąpiła przeciwko ubezpieczycielowi z pozwem do Sądu Okręgowego. Ten powołał biegłych. Ich zdaniem poszkodowana w wypadku doznała ogromnych cierpień fizycznych i psychicznych. Liczne złamania spowodowały, że poniosła 44-procentowy uszczerbek na zdrowiu. W przyszłości jej stan może się pogarszać.

Sąd przyznał powódce 165 tys. zł zadośćuczynienia, z odsetkami od daty wniesienia pozwu, 62 tys. odszkodowania, 15 tys. zł tytułem utraconych zarobków i 1020 zł renty.