Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianka domaga się zwrotu 50 zł kary za przewinienie, którego nie popełniła! Nie było wykroczenia, kto odda za zapłacony mandat?

(pij)
Ten znak nie obowiązywał w dniach od 25 czerwca do 13 lipca. Pani Dominika dostała mandat 26 czerwca.
Ten znak nie obowiązywał w dniach od 25 czerwca do 13 lipca. Pani Dominika dostała mandat 26 czerwca. Piotr Jach
W dniu 26 czerwca br. jadącą do pracy Dominikę Szulc strażnicy miejscy ukarali na ul. Kilińskiego 50-złotowym mandatem za nieprzestrzeganie znaku B-1 – zakazu ruchu obowiązującego na ul. Kilińskiego, od al. Piłsudskiego do ul. Nawrot.

Pani Dominika mandat niestety przyjęła, choć przekonywała strażników, że dzień wcześniej jechała dokładnie tak samo i znaki zakazujące wjazdu w ul. Kilińskiego były unieważnione (przekreślone). Dopiero po paru dniach udało jej się ustalić za pośrednictwem Zarządu Dróg i Transportu, że od dn. 25 czerwca na ul. Kilińskiego wprowadzono tymczasową organizację ruchu umożliwiającą (!) do dn. 13 lipca skręt z al. Piłsudskiego w ul. Kilińskiego. Było to związane z pracami prowadzonymi wówczas na ul. Dowborczyków przez firmę Erbud.

Będąc przekonaną, że mandat karny zapłaciła niesłusznie, pani Dominika wystąpiła do Sądu Rejonowego Łódź Śródmieście o jego anulowanie. Jakież było jej zdziwienie, kiedy pod koniec września otrzymała z sądu pismo, w którym sekretariat XVII Wydziału Karnego zawiadamia ją, iż „(...) sąd postanowił nie uwzględnić wniosku” o uchylenie mandatu. Jako podstawę prawną wskazano przy tym art. 101 §1 kodeksu postępowania w sprawach wykroczeń, który mówi m.in.: „Prawomocny mandat karny podlega niezwłocznie uchyleniu, jeżeli grzywnę nałożono za czyn niebędący czynem zabronionym jako wykroczenie (...)”. I koniec. Żadnego wyjaśnienia.
Teraz nie wiadomo – co to oznacza dla pani Dominiki? Łodzianka ubiega się jedynie o zwrot 50 zł wydanych na zapłacenie mandatu, który wystawiono jej zdaniem niesłusznie – firma Erbud potwierdziła, że tymczasową organizację ruchu za zgodą ZDiT wprowadziła na ul. Kilińskiego na dzień przed tym, jak łodziankę ukarano mandatem.

Sytuacja powstała dziwna. Z jednej strony od mandatu już przyjętego ponoć nie sposób się odwołać. Z drugiej – pani Dominika najwyraźniej została ukarana za czyn, którego nie popełniła, bo 26 czerwca wjazd w ul. Klińskiego nie był wykroczeniem. Znak B-1 był wtedy czasowo unieważniony.

– Ja wiem, to tylko 50 zł, ale nie godzę się być karana za czyn, którego nie popełniłam – mówi łodzianka, zapowiadając, że wystąpi do sądu o uzasadnienie jego decyzji a następnie złoży zażalenie na działalność Sądu Rejonowego Łódź Śródmieście do Ministerstwa Sprawiedliwości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany