Mieszkańcy Łodzi oburzeni drastycznymi podwyżkami czynszów sięgających od 1 kwietnia nawet 300 procent wtargnęli do pustej sali obrad Rady Miejskiej, gdzie siedział jedynie przewodniczący Marcin Gołaszewski i przerwali wirtualne obrady radnych. Drugi raz próbowali wtargnąć już na posiedzenie on-line.
Czytaj, zobacz ZDJĘCIA na kolejnych slajdach >>>
Umożliwił im to radny opozycji Tomasz Anielak, który specjalnie przyjechał do protestujących, podłączył się laptopem na posiedzenie rady i chciał pomóc protestującym w zabraniu głosu i poinformowaniu wszystkich radnych o problemie mieszkańców. Przewodniczący Marcin Gołaszewski, gdy usłyszał zapowiedź takiego zbiorowego wystąpienia, odłączył radnego i lokatorów.
Czytaj, zobacz ZDJĘCIA na kolejnych slajdach >>>
Po blisko trzygodzinnym okupowaniu schodów urzędu miasta, mieszkańcom wreszcie udało się uzyskać tyle, że spotka się z nimi Joanna Skrzydlewska, wiceprezydent miasta, a Marcin Gołaszewski wyznaczył im termin wizyty na 17 maja.
Czytaj, zobacz ZDJĘCIA na kolejnych slajdach >>>
Wszystko zaczęło się w środę rano, ok. godz. 9., gdy ponad 20 mieszkańców złożyło w biurze podawczym pismo do prezydent Hanny Zdanowskiej, w którym napisali, że podstępnie zabrano im ulgi jakie przysługiwały im w czynszu z powodu najmu od miasta lokali pozbawionych wygód. Sami, na własny koszt, doprowadzali do budynków wodę, robili łazienki i ubikacje. Teraz potraktowano ich tak jakby to miasto dało im mieszkania z tymi urządzeniami i tak im policzono czynsz. Urszula Zając z ul. 3 Maja 44 za swoje 59 metrowe mieszkanie płaciła do kwietnia 215 zł. Po podwyżce opłaty wzrosły do 640 zł.
Czytaj, zobacz ZDJĘCIA na kolejnych slajdach >>>