Tereny leżące na wschód od ulicy Strykowskiej są zupełnie zapomniane przez miejskich urzędników. Osiedle Dolina Łódki jest, zdaniem jego mieszkańców, najbardziej poszkodowaną dzielnicą Łodzi. Wszystko przez fatalny stan dróg w tym rejonie.
– Wystarczy trochę deszczu czy topniejący śnieg, żebyśmy czuli się zupełnie odcięci od świata – mówi Zbysław Kopka, mieszkaniec ulicy Łodzianka. – Samochodem osobowym najlepiej się tu nie zapuszczać, bo wielu już utknęło w błotach i trzeba ich było wyciągać traktorem. Nawet większe auta mają problem z pokonaniem naszej ulicy, która przypomina raczej nieprzebyte bagna, niż miasto.
Łodzianie mieszkający w tym rejonie przyzwyczaili się do tego, że bez kaloszy z domu nie ma po co wychodzić. Jednak ci, którzy jadą tą ulicą po raz pierwszy są zszokowani i często kończą tu swoja podróż w dramatycznych okolicznościach.
– Niedawno utknęła tu karetka pogotowia jadąca do chorego - opowiada Mateusz Stasiak. – Innym razem dachowała samochodem kobieta, która omijała kałuże i wpadła do półtorametrowego rowu. To są miejsca, w które lepiej się nie zapuszczać. Tyle tylko, że w okolicy jest ok. 30 domów i rosną nowe. Jak ludzie maja dojeżdżać do swoich posesji?
Urzędnicy sytuację na ul. Łodzianka doskonale znają, bo mieszkający tu ludzie od 15 lat ślą do Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi pisma i zdjęcia. Efektem jest przejazd raz w roku równiarki i zasypanie największych dziur.
– To zwyczajne marnowanie publicznych pieniędzy, które nic nie daje - mówią mieszkańcy.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?