Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianie pożegnali 4-latka zakatowanego przez matkę. Ostatnia droga Daniela

(lb)
Grzegorz Gałasiński
Blisko setka łodzian pożegnała 4-letniego Daniela, który spoczął na cmentarzu katolickim przy ul. Zakładowej. Dziecko zostało zagłodzone przez własną matkę, która jest łodzianką i jej partnera w Coventry w Wielkiej Brytanii. Zmarło w marcu ubiegłego roku. Jego ciało przez kilkanaście miesięcy było w brytyjskim zakładzie medycyny sądowej zabezpieczone jako dowód w sprawie zabójstwa.

Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się od mszy w kaplicy. Ksiądz odczytał prośbę rodziny, aby nie rejestrować przebiegu nabożeństwa. Daniel, tak jak chciał jego ojciec, spoczął w białej trumnie. Wieniec od najbliższych, w kształcie wielkiego serca, był upleciony z biało-kremowych kwiatów.
Ksiądz Wojciech Anglart, proboszcz parafii pod wezwaniem Błogosławionego Jana XXII, przemawiając nad trumną powiedział, że śmierć małego Daniela to największa tragedia, z jaką spotkał się w swojej 25-letniej posłudze kapłańskiej.
– Ani umysł, ani serce ludzkie nie jest w stanie objąć i zrozumieć, jaki plan miał Bóg wobec tego dziecka – stwierdził.
Podkreślał też, że Daniel doznał w swoim krótkim życiu tyle cierpień i udręki, że można by obdzielić wielu dorosłych. Apelował, aby nie osądzać winnych, tylko powierzyć ich Bożemu Miłosierdziu, które jest większe niż największy grzech.
Chłopczyk spoczął w grobie obok babci ze strony ojca.
Przypomnijmy. Gdy Daniel zmarł w marcu 2012 roku wyszło na jaw, że katowali go najbliżsi. Uznano że śmierci chłopca winni są jego matka Magdalena Ł. i ojczym Mariusz K. Para została jednogłośnie uznana przez ławę przysięgłych sądu koronnego w Birmingham za winnych śmierci Daniela P., m.in. poprzez głodzenie i bicie, i skazana na dożywocie. W czasie rozprawy ujawniono, że chłopczyk nie dostawał pożywienia, był zamykany w ciasnym i ciemnym pomieszczeniu, zmuszany do jedzenia soli, bity i sadystycznie karany (m.in. trzymano mu głowę pod wodą). Zmarł wskutek urazu głowy i 19 innych obrażeń.
Kobieta broniła się przed sądem, oskarżając swego partnera o to, że zachowywał się agresywnie wobec niej i dziecka. Ława przysięgłych nie dała wiary tym zapewnieniom. Ławnicy uznali, że jest współwinna śmierci dziecka oraz że swoje stosunki z K. przedkładała nad dobro chłopca. Matka Daniela była uzależniona od marihuany, amfetaminy i alkoholu. SMS-y wymieniane między nią a jej partnerem dowodziły, że oboje działali w zmowie. W czasie ogłaszania werdyktu ławy przysięgłych żadne z nich nie okazało emocji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany