Łódzcy uczniowie pomagają polskim kolegom z Kresów

Skąd wziął się pomysł pomagania Polakom na Ukrainie?
Gdy pięć lat temu byłem na wakacjach, poznałem rodaków z Kresów. Jestem nauczycielem, więc opowiedziałem o tym spotkaniu moim uczniom z IV Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi. I to właśnie od nich wyszła inicjatywa, żeby zrobić zbiórkę najpotrzebniejszych przyborów szkolnych i wysłać je nie tylko Polakom z Ukrainy, ale także tym z Wileńszczyzny.

Czyli Wasza akcja trwa już piąty rok?
Tak, i od pierwszej edycji mocno się rozrosła. W tym roku, wykorzystując jubileusz 100-lecia odzyskania niepodległości, postanowiliśmy rozszerzyć zbiórkę na całe województwo łódzkie i zebrać 100 wyprawek. Zameldowały się szkoły, przedszkola i ośrodki szkolno-wychowawcze m.in. z Radomska, Tomaszowa Maz., Bełchatowa i Rawy Maz. Udało nam się uzyskać patronat Łódzkiego Kuratora Oświaty i IPN.

Jak akcja wygląda pod względem organizacyjnym?
Uczniowie każdej z biorących w niej udział szkół gromadzą u siebie plecaki, zeszyty i inne potrzebne do nauki rzeczy, po czym zawożą przygotowane paczki do jednego z 17 punktów zbiorczych. Następnie zaprzyjaźnione osoby, które poruszają się po tych terenach, przywożą dary do magazynu centralnego, którym jest IV LO przy ul. Pomorskiej 16. Tam robimy wielkie pakowanie, w tym roku odbędzie się ono 24 października. Potem Stowarzyszenie Odra-Niemen z Wrocławia zawiezie dary na Ukrainę, m.in. do szkół w Drohobyczu i we Lwowie.

Zobacz też: Klimat w kraju się zmieni - zagrożenie dla Polski i świata