Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: Zachorowała ze swoim synkiem na koronawirusa! Teraz opowiada jak pokonali zarazę

Jan Hofman
Jan Hofman
To był najtrudniejszy miesiąc w życiu Agnieszki Szafran-Albińskiej. W kwietniu u rzeczniczki prasowej łódzkiego klubu żużlowego  Orzeł wykryto koronawirusa. Na COVID-19 zachorował też jej 9-miesięczny synek.  Dziś jednak może się wreszcie uśmiechnąć. Dwa ostatnie badania u pani Agnieszki i jej synka dały wynik ujemny. Teraz już wie, że pokonała zarazę.WIĘCEJ CZYTAJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
To był najtrudniejszy miesiąc w życiu Agnieszki Szafran-Albińskiej. W kwietniu u rzeczniczki prasowej łódzkiego klubu żużlowego Orzeł wykryto koronawirusa. Na COVID-19 zachorował też jej 9-miesięczny synek. Dziś jednak może się wreszcie uśmiechnąć. Dwa ostatnie badania u pani Agnieszki i jej synka dały wynik ujemny. Teraz już wie, że pokonała zarazę.WIĘCEJ CZYTAJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
To był najtrudniejszy miesiąc w życiu Agnieszki Szafran-Albińskiej. W kwietniu u rzeczniczki prasowej łódzkiego klubu żużlowego Orzeł wykryto koronawirusa. Na COVID-19 zachorował też jej 9-miesięczny synek. Dziś jednak może się wreszcie uśmiechnąć. Dwa ostatnie badania u pani Agnieszki i jej synka dały wynik ujemny. Teraz już wie, że pokonała zarazę.

- Muszę przyznać, że wystraszyłam się nie na żarty - mówi pani Agnieszka. - Wówczas nie wiedziałam, co się ze mną dzieje i co będzie dalej z nami. Objawy nie były typowe. Nie miałam kaszlu ani kataru czy duszności. Okropnie bolały mnie kości i stawy. Poza tym ogarnęła mnie kompletna niemoc. Nie miałam na nic siły. Mój 9-miesięczny synek, Franciszek, miał bardzo wysoką gorączkę. Pierwsze dwa dni były wielkim dramatem.

Na szczęście te koszmarne momenty mamy już za sobą. Najgorzej ma teraz mój drugi syn, ośmioletni Kuba. Przez ten cały czas nie miał żadnych objawów chorobowych, ale teraz musi przejść, takie są przepisy, dwutygodniową kwarantannę. W ramach solidarności będziemy z nim siedzieć w domu. Przez ten cały czas mocno nas wspierał, dlatego jesteśmy mu to winni.

Kocham się delektować dobrą kawą. Jednak przez ostatni miesiąc nie było mi to dane. Nie miałam smaku ani węchu. Dziś wreszcie udało mi się poczuć, jak pachnie i smakuje. Przyznam, że to kapitalne uczucie.

Wielkie wsparcie w walce z koronawirsem otrzymałam od sąsiadów, znajomych, ale również nieznanych mi wcześniej ludzi. Pomagali mi codziennie z całych sił, z wielką pomysłowością. Dzięki prowizorycznej windzie na moim balkonie lądowały niezbędne do życia produkty. Przed drzwiami znajdywałam żywność od pana ze zaprzyjaźnionego sklepiku. To szalenie ważne, że w tak trudnych momentach możemy czuć wsparcie, być pewnym, że nie zostaliśmy sami z problemem, doświadczyć ludzkiej solidarności. Ten czas pozwolił mi się upewnić, że łodzianie, Polacy są wspaniałym, czułym i pomocnym narodem. Nie zostawiamy nikogo w potrzebie, zawsze staramy się nieść pomoc i wsparcie. To ważne i daje nam silę, wolę walki i nadzieję na lepsze jutro.

Teraz moja kolej, by pomóc potrzebującym. Jestem ozdrowieńcem i kiedy tylko otrzymam sygnał, że mogę, natychmiast pójdę oddać krew. Wiem, że ona pomoże innym, walczącym z koronawirusem. To jest mój obowiązek, w pewnym sensie spłacę dług wobec innych. Muszę przyznać, że oddanie krwi to nie będzie dla mnie nowość. Wiem, że jest potrzebna w medycynie, dlatego robię to od wielu lat. Teraz jednak jest szczególnie potrzebna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany