Łódź Fabryczna nieprzyjazna dla przedsiębiorców. Samorządowcy obwiniają PKP i... PiS

– Raz dzwonimy, drugi raz dzwonimy, trzeci raz dzwonimy, czwarty raz dzwonimy i... głucho! – mówi wiceprezydent Trela – Od zarządcy dworca, który jest takim lokalnym Misiewiczem, bo został tu wstawiony przez swojego brata i nic kompletnie nie wie, poprzez centralę PKP, w której też się niczego nie można dowiedzieć. Chcemy obnażyć tę bezsilność rządów Prawa i Sprawiedliwości, którego cała wierchuszka kilka tygodni temu na dworcu mówiła, co też oni pięknie zrobią w naszym mieście i województwie kiedy wygrają wybory, a tak naprawdę nie są w stanie zarządzać dworcem. Nie może być tak, żeby lokalny przedsiębiorca, który dzwoni pod numery telefonów podane dla zainteresowanych wynajmem, był odsyłany od Pawła do Gawła i po dwóch dniach bezsilnych prób dawał sobie spokój, bo nie wie z kim i o czym ma rozmawiać.

– Wszyscy jesteśmy dumni z dworca, natomiast zasmuca nas to, jak jest tu pusto. Już kilka miesięcy temu apelowałem do zarządcy obiektu, aby wziął się do pracy i postarał się wynająć te powierzchnie. Wówczas pan Janusz Rau powiedział, że jest tu tylko zarządcą, który wymienia żarówki i pilnuje osób sprzątających, natomiast nie ma wpływu na wynajem powierzchni i rozwój – dodaje Kacprzak.

– My dzisiaj apelujemy, przypominamy i oczekujemy od tych, którzy dworcem administrują, żeby wzięli się poważnie do roboty, bo to jest naprawdę wstyd, żeby po dwóch latach nie móc udzielić informacji na jakich zasadach, za jakie stawki i u kogo można wynająć powierzchnie komercyjne. Myślę, że to precedens na skalę nie tylko Polski i Europy ale wręcz świata - podsumował prezydent Trela.

Sprawdziliśmy – pod numerem telefonu podanym na drzwiach lokali do wynajęcia na dworcu Łódź Fabryczna można odsłuchać tylko nagraną żeńskim głosem prośbę o pozostawienie wiadomości.

Tomasz Kasprzak i Tomasz Trela kandydują w wyborach do Rady Miejskiej w Łodzi z Komitetu Wyborczego Wyborców Hanny Zdanowskiej.