Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS. Zmiany w obronie się sprawdziły

pas
Trenerzy Dariusz Bratkowski i Marek Chojnacki przebudowali defensywę ŁKS. I w meczu z liderem nie wyszło to zespołowi bokiem. Nowa linia obrony mogła się cieszyć, że zagrała na zero z tyłu.

Szkoleniowcy wystawili czterech obrońców. Na ławkę rezerwowych trafili rutyniarze – Robert Sierant i Marcin Zimoń. Szansę dostali młodzi boczni obrońcy – Adrian Filipiak i Jacek Karbowniak – i jej nie zmarnowali. Uważnie pilnowali rywali, nie dając im wielu okazji do przeprowadzenia ataków skrzydłami. Wypełnianie zadań defensywnych sprawiło, że brakowało ich trochę w akcjach zaczepnych, ale... pierwsze koty za płoty. W następnych spotkaniach będą odważniejsi.
Radomiak, który zdobył w lidze najwięcej, bo 45 goli, miał w meczu tylko dwie bramkowe okazje. To powinno podziałać mobilizująco na parę stoperów Szymon Salski – Aleksander Ślęzak. Są w stanie zatrzymać najlepszych w III lidze. Ślęzaka w roli defensywnego pomocnika zespołu starali się zastąpić, z niezłym skutkiem, Bartosz Bujalski i Artur Golański.
Trener Radomiaka Jacek Magnuszewski nie bez racji przyznał, że ŁKS zaprezentował się solidnie, znacznie korzystniej niż jesienią.
– Pokazał, że u siebie nie traci bramek. Był bardzo zmotywowany, nie zachowywał się tak jak w Radomiu, gdzie położył głowę pod topór. Grał agresywnie w defensywie i walczył – stwierdził szkoleniowiec.
To dobre przesłanki przed następnym spotkaniem, derbami regionu. W środę o godz. 17.30 łodzianie zmierzą się u siebie z Sokołem Aleksandrów, który doznał wiosną czwartej porażki, przegrywając z Ursusem 1:4.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany