Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS - Zagłębie. Kto będzie strzelał bramki?

pas
Marek Saganowski i Marcin Mięciel
Marek Saganowski i Marcin Mięciel Polskapresse
ŁKS nie wygrywa. I to jest w tej chwili jego największa bolączka. Co z tego, że w Zabrzu łodzianie zagrali na zero z tyłu, skoro byli w stanie przeprowadzić tylko dwie, trzy groźne akcje.

Recepta na mecz o wszystko z Zagłębiem Lubin (sobota, godz. 13.30, al. Unii) jest prosta. Zagrać czujnie i uważnie w defensywie i znacznie poprawić jakość akcji pod bramką rywala.
Szansą ŁKS na zdobywanie bramek mogą być stałe fragmenty gry. Odkryty w meczu z Górnikiem odpowiedzialny i pewny stoper Seweryn Gancarczyk dysponuje atomowym uderzeniem z lewej nogi. Trzeba mu tylko stworzyć warunki do zademonstrowania swoich możliwości.
Marek Saganowski i Marcin Mięciel
Najgroźniejszą akcję w Zabrzu łodzianie przeprowadzili po ataku ze skrzydła. Przewagę stworzył Agwan Papikyan, który ograł trzech rywali, podał piłkę w pole karne do Marcina Mięciela, a ten zrobił to, co ostatnio stało się jego specjalnością, czyli sprytnie odegrał futbolówkę do Marka Saganowskiego. Strzał kapitana ŁKS był jednak za słaby i zbyt oczywisty, żeby sprawić kłopot bramkarzowi Norbertowi Witkowskiemu.
Takie akcje są nadzieją łodzian na zdobycie bramek. Trzeba tylko do nich odpowiednich wykonawców. Sęk w tym, że najbardziej kreatywni skrzydłowi ŁKS są... kontuzjowani. Robert Szczot na pewno szybko nie wróci do gry. Pod znakiem zapytania stoi też występ Wojciecha Łobodzińskiego i Agwana Papikyana, który w meczu Młodej Ekstraklasy doznał bolesnego urazu żeber.
Paweł Sasin w Zabrzu pilnował przede wszystkim bezpieczeństwa na własnym przedpolu, a Maciej Iwański po dobrym rozegraniu piłki znikał na długie minuty z pola widzenia. Cóż z tego, że defensywni pomocnicy potrafili przejąć czy utrzymać piłkę w środku pola, skoro nie ma jej z kim rozegrać. Dalekie podania do przodu na dobieg są najprostszym, ale też najgorszym rozwiązaniem, gdy walczy się nie o utrzymanie wyniku, a o bramki i zwycięstwo.
W pojedynku z Zagłębiem potrzeba więcej ryzyka w grze, ale i kombinacyjnych ataków, kończonych mocnym zaskakującym strzałem. Wtedy jest nadzieja na pokonanie Zagłębia i utwierdzenie się w wierze, że uratowanie ekstraklasy jest możliwe. A jak wiadomo, wiara czyni cuda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany