ŁKS żądny rewanżu. Ner nie ułatwi zadania liderowi boisku

Mecz, który rozpocznie się o godz. 13, rozegrany zostanie na boisku ze sztuczną trawą. A na takim rodzaju murawy deszczowa pogoda sprzyjać będzie szybkiej, ale nie zawsze zaplanowanej, grze. Warto, aby o tym pamiętali piłkarze.
Choć gospodarze poinformowali, że nie przyjmą kibiców gości, to jednak wychodzi na to, że grupa fanów wybierze się na ten mecz. Okazuje się, iż przedstawiciele kibiców ŁKS zgłosili u miejscowych władz zgromadzenie publiczne przed stadionem w Byczynie. Należy się jednak spodziewać, że ci, którzy wybiorą się w okolice Poddębic, nie wejdą raczej na stadion. Z drugiej jednak strony dla niektórych sympatyków ważne jest jedynie bliskość wydarzenia, w którym uczestniczy ich ukochany klub.
Przed ełkaesiakami ciężka przeprawa, bo trudno się spodziewać, by gospodarzom przed tym meczem trzęsły się nogi i mieli jakiekolwiek kompleksy wobec ŁKS. A to z prostej przyczyny. Ner, choć nie jest tak znaną firmą, jak łódzki klub, to jednak w tym sezonie dwa razy upokorzył zawodników trenera Wojciecha Robaszka, wygrywając w Łodzi ligowy i pucharowy pojedynek.
Dzisiejsze spotkanie zapowiada się ciekawie, bo łodzianie są żądni rewanżu, a przy okazji mają coś do udowodnienia. Choć ŁKS jest liderem (przewaga nad piątym w tabeli Nerem wynosi 15 punktów) i awans ma niemal na wyciągnięcie ręki, to jednak ostatnio nie zachwyca swoją postawą.
Pewnie większość piłkarzy, ale także i trener, będzie chciała pokazać, że warto z nimi wiązać trzecioligowe plany.