ŁKS wreszcie zaczyna wiosnę. Kibice pomogą łodzianom w zwycięstwie

To była spokojna zima w zespole lidera. Wydaje się, że jedynie prawdziwy sportowy kataklizm mógłby odebrać dwukrotnym mistrzom Polski upragniony awans do trzeciej ligi. A na niego raczej się nie zanosi.

Kibice łodzian wierzą, że faworyt szybko pozbawi gości złudzeń. W wyjściowym składzie gospodarzy powinniśmy w niedzielne popołudnie zobaczyć dwóch nowych piłkarzy: bramkarza Konrada Przybylskiego oraz środkowego pomocnika Pawła Hajduczka. Zapewne ten duet będzie miał podwójną motywację.

– Nie będę ukrywał, że nie możemy się doczekać pierwszego starcia – mówi trener Robaszek. – W ekstraklasie trenerzy często narzekali, że przerwa zimowa była tak krótka, ale w naszej klasie rozgrywkowej jest inaczej. Musieliśmy się długo napracować, żeby wreszcie sprawdzić się w meczu o stawkę. Zachowuję spokój, to nie my jesteśmy w sytuacji, w której trzeba dokonywać nerwowych ruchów. Żadnej rewolucji w zespole nie potrzebujemy. Pewne zmiany będą, ale mają one na celu usprawnienie naszej gry. Oby była ona bardziej płynna oraz widowiskowa. Nie czujemy się faworytem, takie podejście może okazać się zgubne. Moją rolą jest sprawić, żeby chłopaki podeszli do meczu z maksymalną koncentracją – dodał szkoleniowiec.

Niedzielne spotkanie będzie imprezą masową, chociaż długo istniały obawy, że tak się nie stanie. Na szczęście wszystko zakończyło się po myśli działaczy. Zanosi się więc na to, że inaugurację wiosny obejrzy w Łodzi sporo spragnionych futbolu kibiców, być może nawet ponad dwa tysiące. Wystarczy przypomnieć, jak wielu fanów pojawiło się na oficjalnej prezentacji ełkaesiaków.