ŁKS. Walczyli, jakby to była liga

Łodzianie popełnili sporo błędów, szczególnie w grze defensywnej, pozwalając rywalom na dojście do kilku znakomitych sytuacji strzeleckich. na szczęście łowiczanie nie potrafili ich wykorzystać. Sparing nie był jednak celem, tylko etapem ciężkiej pracy, której wyniki mają być widoczne w rozgrywkach III ligi.
Cenne w poczynaniach łodzian było to, że nikt nie odpuszczał, nie oszczędzał, nie przeszedł obok gry, tylko walczył na całego, ba, starał się wspierać kolegów, gdy wymagała tego sytuacja. To świadczy o tym, że atmosfera w zespole jest dobra, co jest podstawą budowania sukcesów.
W sobotę ŁKS zmierzy się z Polonią Warszawa, z którą będzie rywalizował w III-ligowych rozgrywkach.
Kapitan drużyny Szymon Salski: – W meczu ze spadkowiczem z II ligi mieliśmy niezłe momenty w grze, potrafiliśmy też przez długie fragmenty pojedynku utrzymać się przy piłce. Przeprowadziliśmy kilka ciekawych akcji. Wystąpiłem na nowej starej pozycji. Miałem już kilka podejść do grania na prawej obronie, nie zawsze kończyło się to sukcesem. Może teraz będzie inaczej. Obiecałem sobie, że spróbuję. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
Uważam, że wszystko zmierza w dobrym kierunku Zespół się integruje. Jestem optymistą. Mamy pięciu napastników. Zapowiada się ciekawa rywalizacja o miejsce w podstawowym składzie. Na innych pozycjach też. Szlifujemy naszą grę, żeby udanie rozpocząć rozgrywki. Z naszego punktu widzenia, a jesteśmy beniaminkiem ligi, to dobrze, iż trzy z czterech pierwszych spotkań rozegramy na własnym boisku. Po cichu liczę na dziewięć punktów u siebie, a na wyjeździe... powalczymy!
W ŁKS testy zakończył Konrad Puchalski. Trener Wojciech Robaszek sprawdza umiejętności dwóch piłkarzy – napastnika Marcina Wałęskiego z Zawiszy Rzgów (rocznik 1995) i wychowanka ŁKS, grającego ostatnio w Borucie Zgierz bocznego pomocnika Kamila Palucha (rocznik 1991). Dziś szkoleniowiec podejmie decyzje, czy piłkarze zostaną w zespole beniaminka III ligi.