Zawodnicy zrealizowali dziś wszystkie założenia taktycznego sztabu trenerskiego?
Paweł Dreschler: - I tak i nie. Jak to zwykle bywa, są rzeczy, które cieszą, ale są i takie, które należy poprawić. Na pewno widać coraz lepsze zrozumienie tego, czego oczekujemy od piłkarzy i nad czym codziennie pracujemy na treningach. A dotyczy to przede wszystkim tego, w jaki sposób chcemy zdobywać przestrzeń na boisku, aby przemieszczać piłkę w kierunku bramki przeciwnika, a także tego, w jaki sposób mamy się na boisku pozycjonować. Widzimy, że wyglądamy coraz lepiej w tym elemencie. Oczywiście cieszy także sam wynik, bo chcemy zadbać o nawyk zwyciężania.
W drugiej połowie stworzyliśmy kilka sytuacji, których nie udało się zamienić na gola. Będzie w związku z tym dłuższa rozmowa z napastnikami?
– Nie zawsze takie sprawy wynikają z dyspozycji napastnika, bo do dobrej sytuacji musi doprowadzić cały zespół. To, że napastnik czy skrzydłowy dochodzi do sytuacji podbramkowej wynika z tego, że zespół zbudował atak w prawidłowy sposób. Skuteczność oczywiście też jest ważna i wierzę, że pod tym względem będziemy wyglądać coraz lepiej.
Zmian dokonaliście dopiero około 60 minuty, co zapewne miało związek z planem na cały weekend, bo przecież jutro rozegramy drugi sparing...
– Zgadza się. Zamierzaliśmy zwiększyć objętość minutową zawodnikom w tych dwóch sparingach, więc piłkarze, którzy dziś rozegrali nieco mniej minut, jutro zagrają dłużej.
Jak wygląda sytuacja kadrowa naszej drużyny?
– Dziś nie zagrał Michał Trąbka i Bartosz Szeliga, którzy odczuwali lekkie przemęczenie, poza tym Kamil Dankowski jest rekonwalescentem, więc jego w tych dwóch sparingach nie bierzemy pod uwagę. Tych dwóch pierwszych być może zobaczymy na boisku jutro w sparingu z rumuńską drużyną, ale decyzję podejmiemy później. Pozostali zawodnicy są zdrowi, więc na razie nie narzekamy.
Mateusz Kowalczyk (pomocnik ŁKS): – Można powiedzieć, że dobrze poradziliśmy sobie dziś na boisku. Utrzymywaliśmy się przy piłce. Realizowaliśmy założenia taktyczne nakreślone przez trenerów. Rozegraliśmy niezłe zawody. Zespół z Kazachstanu nie przebierał w środkach, ale zdołaliśmy się temu przeciwstawić.
Kelechukwu Ibe-Torti (pomocnik ŁKS): – Bardzo dobrze mi się grało w tym meczu. Czułem się dziś swobodnie na boisku. Czułem, że wspólna praca całego zespołu przynosi korzyści. Dziś czerpaliśmy z gry dużo radości. Przy bramce na 2:1 bardzo dobrą pracę wykonała cała drużyna. Otrzymałem piłkę po świetnym prostopadłym podaniu i musiałem wykorzystać szansę.
Oskar Koprowski (obrońca ŁKS): – Łatwo dziś na pewno nie było, bo drużyna z Kazachstanu to dobry, silny i wybiegany zespół. Po stracie bramki zdobytej przez rywala ze stałego fragmentu gry odpowiedzieliśmy i to na pewno cieszy. Najważniejsze, że pokazaliśmy, że na boisku jesteśmy jednością i potrafiliśmy wygrać ten sparing. Na początku nie wszystko nam wychodziło, ale z czasem znaleźliśmy sposób na przeciwnika i zdołaliśmy się mu przeciwstawić. Rywalizowałem dziś z Piotrem Grzelczakiem i jego także należy pochwalić, bo dobrze się prezentował.
Dawid Arndt (bramkarz ŁKS): – Oczywiście, że cieszy mnie bardzo to moje „zero z tyłu”. Dziś się udało i oby tak dalej. Co prawda na początku dzisiejszego sparingu rywale nas zdominowali, ale potem odzyskaliśmy kontrolę nad spotkaniem i wyglądało to potem znacznie lepiej.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce