ŁKS w sobotę gra z Bogdanką. Wygrać u siebie to takie... trudne

Dla większości drużyn gra na własnym boisku to ogromny przywilej. Szczególnie dla tych walczących o utrzymanie się punkty wywalczone u siebie stanowią ogromną wartość. Niestety, tak nie jest w przypadku ŁKS, co bez wątpienia było jedną z najważniejszych przyczyn spadku z ekstrakalsy. W poprzednim sezonie ełkaesiacy przy al. Unii wygrali (2:1 z Podbeskidziem) zaledwie raz - 30 września ubiegłego roku. Atatut własnego boiska łodzianie nie wykorzystują też w I lidze, a 4 punkty, które mają na swoim koncie wywalczyli na wyjazdach. W Łodzi przegrali 0:2 z beniaminkiem Stomilem Olsztyn i 0:2 z Wartą Poznań.
- Na pewno ciązy na na presja, przede wszystkim taka, że potrzebne są nam punkty
- mówi trener Marek Chojacki. - Dobrze byłoby je zdobywać u siebie, ale na razie zagraliśmy tu dwa mecze. Pewnie one wyglądałyby i skończyły się inaczej gdybyśmy wykorzystali swoje sytuacje. Na razie pada, ale musimy być cierpliwi i może w sobotnim meczu przy al. Unii i dla nas zaświeci słońce.
Słabsza gra przed własną publicznością to jednak nie jedyny problem szkoleniowca ŁKS. - Aż zastanawiam się, czy pokazywać chłopakom błędy, jakie popłenili w meczu z Cracovią - zastanawia się Chojnacki. - Może lepiej puszę im tylko dobre fragmenty ich gry.
Trener cały czas szuka optymalnego ustawienia zespołu i zdradza, że znów bedą zmiany w defensywie. Partnerem Mikołaja Barsukowa w środku obrony będzie Artur Gieraga. Na prawej stronie zagra zaś Damian Pawlak, a na lewej Michał Żółtowski. - Mamy problem z Pawłem Kaczmarkiem i jeśli nie będzie mógł zagrać, zastąpi go Agwan Papikyan - mówi Chojnacki.
Bogdanka w sześciu pierwszych meczach I ligi zdobyła 7 punktów i zajmuje 12 miejsce. ŁKS po trzech ostatnich porażkach spadł na z 16. pozycję.