Nie jest tajemnicą, że po ostatnim występie podopiecznych trenera Kazimierza Moskala (1:1 z Niecieczą) w szeregach dwukrotnych mistrzów kraju panuje spory niedosyt.
Nie zmienia to jednak faktu, że „Rycerze Wiosny” nie mają powodu, by dokonywać jakichkolwiek nerwowych ruchów. Czwarte miejsce w tabeli, które aktualnie zajmują, jest bowiem znakomitą pozycją do ataku na sam szczyt.
W polskim futbolu niczego nie można być pewnym, ale coś nam mówi, że w niedzielę na południu Polski raczej nie obejrzymy nudnego spotkania. W Bielsku-Białej także mają przecież spore ambicje, sięgające nawet powrotu do elity. Nieprzypadkowo zmienili szkoleniowca.
Podbeskidzie jest wyjątkowym zespołem. W tym aspekcie, że jako jedyna drużyna w I lidze nie zanotowała jeszcze ani jednego remisu. A mamy już za sobą dziesięć kolejek, więc to w żadnym razie nie jest przypadek. U siebie bielszczanie doznali aż czterech porażek, co świadczy o tym, że można sobie z nimi poradzić. ŁKS również już tam wygrywał
Wydaje się, że kluczem do sukcesu goście niedzielnego starcia jest unikanie prezentów dla gospodarzy. Przy al. Unii zgodnie deklarują, że zamierzają zaatakować. A potencjał kadrowy łodzian w ofensywie pozwala być optymistą.
Po kartkowej pauzie do dyspozycji Moskala będzie już Maciej Dąbrowski. Na zbyt ostrą grę musi natomiast uważać Pirulo (ma na koncie trzy żółte kartki).
Transmisję telewizyjną z niedzielnego meczu będzie można obejrzeć w stacji Polsat Sport.
Jeśli chodzi o 10. kolejkę na zapleczu ekstraklasy, to frekwencja na meczu ŁKS z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza (7511) była drugą w tej serii spotkań. Więcej fanów oglądało jedynie starcie Ruchu Chorzów z Zagłębiem Sosnowiec (9300)
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?