ŁKS. Stoper Jan Sobociński - cichy bohater zwycięskiego meczu z GKS Tychy

Jak to w futbolu wszystko w tym spotkaniu mogło się zdarzyć, a choć łodzianie byli lepsi, przeprowadzili więcej składnych akcji, więcej razy strzelali na bramkę rywali, to mogli tego pojedynku nie rozstrzygnąć na swoją korzyść.
Cichym bohaterem meczu był stoper ŁKS Jan Sobociński. W 85 min, przy stanie 1:0, Janek był tam, gdzie powinie być czujny i odpowiedzialny obrońca. Wprowadzony ledwie sześć minut wcześniej na boisko Damian Nowak strzelał z 11 metrów na bramkę łodzian. Marek Kozioł nie był jej w stanie zatrzymać, ale.... Na linii bramkowej stał Sobociński i wybił piłkę. To podłamało rywali. Łodzianie w kolejnej akcji zdobyli drugiego gola, przypieczętowującego ich ligowy sukces.
22letni stoper, który wiosną ma grać w amerykańskiej MLS, miał w jesienią w polskich ligowych zmagań momenty lepsze i gorsze. Tym razem spisał się na medal. W tym sezonie Sobociński wystąpił w ośmiu spotkaniach, w sześciu od pierwszej do ostatniej minuty, spędził na boisku 624 minuty.
Sobociński coraz lepiej rozumie się z coraz pewniej interweniującym drugim stoperem Oskarem Koprowskim. Ten ostatni, gdy wszystko jeszcze mogło się zdarzyć, w znakomity sposób powstrzymał szarże Bartosza Biela i Łukasza Grzeszczyka. Na dodatek silny i zdecydowany wygrywał powietrzne starcia i pojedynki jeden na jeden. Widać, jak na dłoni, że z tego piłkarza, który jest ełkaesiakiem dusz i ciałem, będzie jeszcze wiele pożytku. Oskar zagrał w 11 ligowych meczach, w siedmiu od początku do końca, co dało w sumie 782 minuty gry.

Przykład Koprowskiego i Macieja Radaszkiewicza pokazują, że zamiast szukać nowych piłkarzy po świecie, mający kłopoty finansowe ŁKS, powinien uważnie rozglądać się wkoło i poszukać ich we własnych szeregach lub w najbliżej okolicy.