Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS - Start 1:0. Zwycięska passa łodzian trwa

bap
Pawel Lacheta/ Polska Press/ Express Ilustrowany
Piłkarze Startu Otwock używali wszystkich metod, by przerwać zwycięską passę ŁKS. W meczu 7. kolejki III ligi, w którym mało było gry w piłkę, za to dużo boiskowej walki, łodzianie wygrali 1:0 i po czwartym triumfie z rzędu awansowali na pozycję wicelidera.

Trzy wygrane w trzech ostatnich kolejkach oraz atut własnego boiska kazał stawiać ŁKS w roli faworyta starcia z dziesiątym w tabeli Startem Otwock. Ale nikt nie mógł spodziewać się łatwego meczu, bo w tym sezonie III ligi to nie pozycja drużyn w tabeli, lecz wola walki przesądza o wynikach. Tej na boisku przy al. Unii nie brakowało, a nawet było jej w nadmiarze, na czym niestety straciło widowisko, bo arbiter bardzo często przerywał akcje.

Bramkowych sytuacji było jak na lekarstwo, o czym najlepiej świadczy fakt, że pierwszy celny strzał w tym meczu piłkarze ŁKS oddali dopiero w 78 minucie.

Łodzianie od początku spotkania mieli problemy z przedostaniem się pod bramkę gości, którzy nie przebierając w środkach dostępu do niej bronili od połowy boiska. Do tego gra podopiecznym trenerów Marka Chojnackiego i Dariusza Bratkowskiego wyraźnie się nie kleiła. Brakowało w niej płynności, zmiany tempa i przede wszystkim pomysłu na sforsowanie obrony Startu.

Przed przerwą udało się to właściwie tylko raz, kiedy w polu karnym gości z piłką znalazł się jak zawsze aktywny Dawid Sarafiński. Pomocnik ŁKS miał przed sobą tylko bramkarza i szkoda, że z oddaniem strzału zwlekał do powrotu obrońców.

Poza tym łodzianie zmarnowali kilka rzutów wolnych. Przy silnym wietrze w bramkę nie mógł trafić Artur Golański. Bliżej powodzenia był Mariusz Cichowlas, lecz jego mocne uderzenie też przeleciało nad poprzeczką.

Piłkarze Startu bramce Michała Kołby najbardziej zagrażali po stałych fragmentach gry. Poza tym obrona drużyny z al. Unii spisywała się dość pewnie.

W drugiej połowie toczona głównie w środku pola gra jeszcze bardziej się zaostrzyła, a chwilami lepsze wrażenie sprawiali goście.

Na szczęście jeden z nielicznych strzałów piłkarzy Startu minął bramkę Kołby, a niewiele później piłkarzom ŁKS wreszcie udało się przeprowadzić skuteczną akcje. W osiemdziesiątej minucie w polu karnym po zagraniu Patory sfaulowany został Tomasz Ostalczyk, najlepszy piłkarz tego spotkania. Rzut karny pewnie wykonał Patora. To już siódmy gol napastnika ŁKS w tym sezonie i chyba najważniejszy, bo dał wygraną w bardzo trudnym meczu.

To był ostatni pojedynek ełkaesiaków na starym stadionie przy al. Unii. W następną środę (godz. 16.30) łodzianie podejmą Legię II Warszawa na nowym obiekcie z jedną trybuną.

ŁKS - Start Otwock 1:0 (0:0)
1:0 - Patora (80, karny)
ŁKS: Kołba - Placek, Salski, Ślęzak, Cibulskas - Ostalczyk, Cichowlas, Golański (61, Serwaciński), Bryzek (69, Dynel), Sarafiński (85, Terentiew) - Patora (89, Zimoń).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany