ŁKS. Stanisław Terlecki by z pewnością do nich pasował

Cóż, czasem tak bywa. Nie da się jednak ukryć, że to była najpiękniejsza ofensywna akcja ŁKS podczas ligowej jesieni. W 67 minucie spotkania z Koroną (2:0) kapitalną trójkową akcję przeprowadzili Hiszpanie. Piłka jak po sznurku wędrowała od Domingueza do Corrola, a potem... oko w oko z bramkarzem Korony znalazł się Pirulo, jednak strzelił minimalnie obok słupka bramki Kozioła. Ech szkoda , bo do dziś ta sytuacja energetyzowałaby fanów futbolu. Dla takich akcji ludzie zapełniają stadiony.
Myślę, że do tej filozofii gry idealnie pasowałby jeden z piłkarzy ŁKS, których cenię najwyżej, zmarły trzy lata temu Stanisław Terlecki. Był jednym z najlepiej wyszkolonych i najlepszych piłkarzy w historii polskiego futbolu. Uwielbiał pojedynki jeden na jeden, dwójkowe i trójkowe akcje. Czasem dla Stasia efektowne minięcie rywala było ważniejsze od strzelonego gola. Bawił się piłką, kochał to co robił na boisku, czasami brakowało mu zrozumienia u partnerów. Z trzema Hiszpanami u boku, a może jeszcze lepiej mając za partnera Daniego Ramireza, czułby się jak ryba w wodzie.

W każdej drużynie są postacie, które robią różnicę. Na pewno Pirulo jest takim piłkarzem u nas. Ja mogę się tylko cieszyć, że mamy takiego zawodnika, który w grze ofensywnej jest piłkarzem kompletnym. Moim zdaniem jednak umiejętności kilku innych graczy pozwalają nam spokojnie podejmować walkę o ekstraklasę także bez Piriego w składzie mówił w wywiadzie prezes Tomasz Salski

.

Czy to oznacza, że Hiszpan mówiąc brutalnie i wprost zostanie sprzedany, a jego miejsce zajmie sprowadzony właśnie pierwszy Duńczyk w historii klubu Mikkel Rygaard?