Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS. Specjalność łodzian. Potrafią być szybcy jak błyskawica

pas
Przed piłkarzami ŁKS trzy bardzo trudne mecze do końca sezonu zasadniczego I ligi.

W sobotę o godz. 12.40 łodzianie zagrają z Miedzią w Legnicy, 4 czerwca o godz. 20.30 podejmą Termalikę Nieciecza, a 12 czerwca zagrają o godz. 19 z GKS w Tychach. Wielkie znaczenie dla obronienia miejsca w czołowej szóstce, która daje prawo gry w barażach, będzie miało spotkanie z Miedzią, która też ma ciągle chrapkę na grę w ekstraklasie. Jest siódma ze stratą trzech punktów do Górnika Łęczna.
Wielka szkoda, że w dwóch najbliższych spotkaniach nie zagra spisujący się ostatnio przynajmniej poprawnie wykartkowany stoper Maciej Dąbrowski. Otwiera się wielka szansa na powrót do wyjściowej jedenastki grzejącego ostatnio ławę Jana Sobocińskiego, a może na stoperze obok Carlosa Morosa Gracii zobaczymy Maksymiliana Rozwandowicza.
Jeśli strzelasz na bramkę, to zawsze jest szansa na to, że coś wyląduje w siatce. W spotkaniu z Górnikiem łodzianie oddali 20 strzałów na bramkę Macieja Gostomskiego, z czego siedem z nich było celnych, a po trzech piłka znalazła drogę do siatki. Rywale oddali 7 strzałów (2 celne). 12 bramek ma już na swoim koncie pomocnik Pirulo. 4 wracający do dobrej dyspozycji Michał Trąbka.
Tylko tak dalej, bo choć w tabeli ŁKS jest piąty, to pod względem zdobytych bramek przewodzi Iligowej stawce. Ma ich na koncie 55, przy 54 Termaliki. Szkoda tylko, że stracił aż 35 goli.
ŁKS potrafi ostatnio maksymalnie i zarazem błyskawicznie wykorzystać dobry okres w swoje grze. Tak było w Niepołomicach z Puszczą (3:2, bramki Łukasza Sekulskiego w 68 i Macieja Wolskiego w 72 minucie), tak też stało się teraz w spotkaniu z Górnikiem (3:1, gole Pirulo w 93 i 96 minucie). ŁKS potrafi być szybki i skuteczny jak błyskawica!
Miedź Legnica w ostatniej kolejce przegrała z ligowym średniakiem Odrą w Opolu 1:2, tracąc dwie bramki w ciągu trzech minut.

O spotkaniu z Odrą strzelec gola dla Miedzi Marcin Garuch w rozmowie z oficjalną stroną powiedział m.in.: W pierwszej połowie mogliśmy otworzyć wynik. Stworzyliśmy sobie dwie dogodne sytuacje. Wkradło się trochę niedokładności, zabrakło ostatniego podania. Mogliśmy wyjść na drugą połowę przy prowadzeniu i całkiem kontrolować przebieg spotkania. Później był szalony mecz. Przegrywaliśmy 0:2 i nie mieliśmy nic do stracenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany