ŁKS. Rozmowy z piłkarzami o pieniądzach za zamkniętymi drzwiami

.
Obniżki będą obowiązywać od 14 marca do minimum pierwszego meczu ekstraklasy.
Jak jest w ŁKS? Podobno zaawansowane rozmowy trwają tak przynajmniej uważa szef Ekstraklasa SA Marcin Animucki. Ludzie w klubie mówią: cichosza. Wiadomo, że wszelkie dyskusje o pieniądzach nie należą do łatwych. Dlatego toczą się za zamkniętymi drzwiami, a co najwyżej po ich zakończeniu możemy się spodziewać oficjalnego komunikatu. Do pełnego porozumienia z piłkarzami doszło pięć klubów: Śląsk Wrocław, Wisła Kraków, Lech Poznań, Wisła Płock, Pogoń Szczecin.
Niektóre zespoły częściowo doszły do kompromisu w sprawie zarobków. W Cracovii trzech zawodników nie chce się zgodzić na cięcie kasy. O rozmowach nie chcą głośno mówić śląskie kluby. W Koronie podjęto arbitralną decyzję za piłkarzy. Obniżka będzie i to o 50 procent. Piłkarze drużyn z Pomorza, czyli Arki Gdynia oraz Lechii Gdańsk nie chcą się zgodzić na obniżkę. Gracze tych ekip już wcześniej nie otrzymywali na czas swoich gaży
Usztywnione stanowisko zawodników  w tej kwestii może spowodować nawet bankructwo klubów. Gdyby doszło do takiej sytuacji, to potem piłkarze nie będą mieli nawet od kogo ściągać tych pieniędzy. Dyskusja dla mnie w tym temacie jest oczywista i w ogóle niepotrzebna. Piłkarze nie mają chyba tutaj wyjścia i powinni się uelastycznić mówi w rozmowie z Interią, trener reprezentacji Polski do lat 19 Maciej Stolarczyk.
Trzeba przy tym pamiętać, że w budżecie wielu klubów ekstraklasy, głównym źródłem przychodów są pieniądze z transmisji telewizyjnych, których teraz brak.