Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS - Puszcza. Trener Stawowy nie powinien już eksperymentować

Jan Hofman
Jan Hofman
Pierwsza ligowa porażka piłkarzy ŁKS stała się faktem. Łodzianie nie mają jednak zbyt wiele czasu na rozpamiętywanie wpadki, bo już w niedzielę kolejny mecz.

Trzeba wyciągnąć wnioski

Oczywiście z pierwszej porażki w tym sezonie piłkarzy ŁKS nie można robić tragedii, ale w drużynie natychmiast powinni z tego faktu wyciągnąć właściwe wnioski.

Porażka w Radomiu (0:1) nie była dziełem przypadku. Łodzianie rozegrali bardzo słaby mecz i dlatego nie potrafili sobie poradzić z zespołem grającym nieco prymitywny, oparty na fizyczności futbol. Drużyna z Radomia, operująca prostymi, ale skutecznymi środkami, radziła sobie z ełkaesiakami, którzy zaprezentowali piłkę rodem z niedawnych spotkań w ekstraklasie. Oglądaliśmy zatem dziesiątki bezproduktywnych podań, które nie przesuwały drużyny do przodu, wolne tempo konstruowania akcji i człapanie niektórych piłkarzy po boisku. Nie było eksplozji południowego temperamentu. Oglądaliśmy raczej hiszpańską sjestę, która sprzyjała dynamicznym, ale niezbyt efektownym kontrom gospodarzy.

Mniej eksperymentów

Wydaje się, że w tym meczu pewność siebie zgubiła szkoleniowca drużyny z al. Unii. Trener Wojciech Stawowy, w porównaniu do poprzedniego meczu, zdecydował się na korekty w wyjściowej jedenastce, ale okazało się, że to nie było dobre rozwiązanie. W tryby dobrze dotychczas funkcjonującej maszyny dostał się piasek, co natychmiast przełożyło się na jakość i wydajność łódzkiej drużyny.

Za mało było akcji skrzydłami, by rozerwać obronę rywala. zabrakło też uderzeń z dystansu , mówił po meczu z Radomiakiem trener Wojciech Stawowy. - W drugiej połowie nasze akcje nie przynosiły zagrożenia i można powiedzieć, że sami usypialiśmy się sami. Nie stworzyliśmy wielu sytuacji, po których mogliśmy zdobywać bramki.

Teraz czas na Puszczę

Liczymy, że opiekun ełkaesiaków wyciągnie właściwe wnioski z radomskiej lekcji, bowiem już w niedzielę (godz. 12.40) kolejny trudny pojedynek. Lider pierwszej ligi na boisku przy al. Unii podejmować będzie Puszczę Niepołomice. Choć zespół trenera Tomasza Tułacza (pracuje z zespołem od 13 sierpnia 2015 roku!) zajmuje odległe, ósme miejsce w tabeli (trzynaście punktów mniej od łodzian), to jednak w żadnym wypadku nie można go zlekceważyć.

W środę piłkarze z niespełna czternastotysięczych Niepołomic w zaległym spotkaniu pokonali 1:0 na własnym boisku Górnik Łęczna, a więc drużynę mającą ekstraklasowe aspiracje. Puszcza ma rozegranych jedenaście spotkań, bo podobnie jak w ŁKS, jej piłkarze musieli się zmagać z COVID-19.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany