ŁKS. Przemysław Kocot w roli stopera?

Oba zespoły ciągle walczą o utrzymanie się w III lidze. Oczywiście łodzianie marzą o przegonieniu zespołów z Warszawy, ale czy są szanse na zajęcie pierwszego miejsca? Zdaniem trenera Wojciecha Robaszka jak najbardziej. Jego zdaniem wszystko może rozstrzygnąć się w ostatniej kolejce spotkań. Ech, co by było gdyby... nie kilka głupio zgubionych na początku rundy punktów,. Dziś to ŁKS przewodziłby ligowej stawce.
Patrząc w górę tabeli, trzeba też skupić się na utrzymaniu miejsca w czołowej, bezpiecznej siódmce. Ewentualna porażka, odpukać, ze Świtem, mocno skomplikowałaby sytuację łodzian i wtedy ostatni pojedynek w sobotę z Energią w Kozienicach byłby starciem o być albo nie być.
Szkoleniowiec ma poważny kadrowy kłopot. Nadmiar żółtych kartek wykluczył z udziału w meczu dobrze spisującego się stopera Mariusza Cichowlasa. Powrót na tę pozycją kontuzjowanego Radosława Jacka jest niemożliwy.
Czy w tej sytuacji Wojciech Robaszek zdecyduje się na powierzeniu roli stopera jednemu z najbardziej doświadczonych i najlepszych piłkarzy - Przemysławowi Kocotowi? Kto wtedy zagrałby w drugiej linii. Postawienie na dwóch ofensywnych pomocników - Artura Golańskiego i Dawida Sarafińskiego, jest ryzykowne, ale czy trener ma inne wyjście?
Liczymy, że snajperskim instynktem błyśnie Adam Patora, autor 18 bramek. Lidera tabeli strzelców (28 goli) - Marcina Mireckiego już nie przegoni, ale Arkadiusz Ciach (20) jest ciągle w jego zasięgu. Zapowiada się interesujący mecz.
Warto wybrać się na stadion przy al. Unii, żeby zobaczyć ŁKS w Łodzi po raz ostatni w tym sezonie.