ŁKS powinien dołączyć do tego protestu! Ligi bez spadków

Ktoś sobie sam podjął decyzję. Przyszedł, uchwalił i tak ma być powiedział Dariusz Mazur, prezes Wigier Suwałki, w rozmowie z Onet Sport. Klub z Suwalszczyzny jako pierwszy wystosował protestacyjne oświadczenie w tej sprawie. Jego śladem wkrótce poszła także Stal Stalowa Wola. Oczekujemy przede wszystkim dialogu, a nie arbitralnych decyzji. Należy poszukać rozwiązań może trudniejszych, mniej wygodnych, ale jednak bardziej sprawiedliwych" stwierdził Wojciech Chodorek, prokurent w Stali Stalowa Wola Jak najszybciej do tego protestu powinien dołączyć ŁKS. W jego żywotnym interesie jest, aby PZPN zmienił zdanie i uznał, żaden klub nie spada tak z ekstraklasy, jak i z niższych lig, jeśli sezonu nie uda się dokończyć.
To wszystko niestety nie ma nic wspólnego ze sportową rywalizacją, ale czasy są wyjątkowe. Trzeba się ratować, jak kto może i potrafi, nawet przy pomocy działań przy zielonym stoliku.
Nie da się ukryć, że ŁKS sam siebie wpędził w ligowe arcykłopoty. Nikt z zewnątrz nie przyłożył do tego swojej dłoni. ŁKS traci aż 11 punktów do bezpiecznej strefy. Od 23 lat nikt nie zdołał takiej straty odrobić. A rekord w tym zakresie jest bardzo wyśrubowany za sprawą Dyskobolii Grodzisk Wlkp., której w 2000 roku udało się zniwelować dystans 10 oczek. Trzeba pamiętać, że żeby utrzymać się w sportowej walce ŁKS musiałby jeszcze wyprzedzić trzy zespoły. To czyni ich misję prawie niewykonalną, choć jak mówią w klubie: nie poddajemy się, walczymy do końca, dopóki piłka w grze. Czy także o zmianę myślenia w PZPN?