ŁKS - Pogoń 1:0. Łodzianie solidnie zapracowali na ten sukces

Ten mecz ekstraklasy uświetniał jubileusz 115-lecia powstania klubu z al. Unii. Piłkarze doskonale wpisali się w to święto.
Trzeba przyznać, że był to najlepszy mecz w wykonaniu ełkaesiaków w tym sezonie. Determinacja zawodników ŁKS dała im trzy punkty. Bohaterem drużyny został Engjell Hoti, który w siódmej minucie doliczonego czasu gry popisał się kapitalnym uderzeniem z dystansu. To był piękny, ale i bardzo cenny gol.

Podopieczni trener Kazimierza Moskala nie ulękli się Pogoni, czwartej drużyny ubiegłego sezonu i podjęli z Portowcami twardą walkę.
Przed przerwą drużyny wypracowały po jednej wyśmienitej sytuacji, po której powinny objąć prowadzenie. W 27 minucie dynamiczną indywidualną akcję przeprowadził Pirulo, ale w sytuacji sam na sam bramkarzem Pogoni musiał uznać jego wyższość. Bartosz Klebaniuk pewnie wyłuskał piłkę spod nogi ełkaesiaka.

Z kolei goście w pierwszej doliczonej minucie pierwszej części gry wyprowadzili kontrę, ale Grosicki, były reprezentant Polski, strzelił silnie z bliska, lecz trafił w słupek łódzkiej bramki.
Na początku drugiej części spotkania więcej z gry mieli goście, ale ełkaesiacy dzielnie stawiali im czoła. Później do głosu doszło gospodarze. Były okazje, by zdobyć gola. Jedną z okazji miał Tejan, ale zbyt daleko wypuścił sobie piłkę.

W 72 minucie na trybunach radość zapanowała . Dankowski dośrodkowywał, a obrońca wybił piłkę. Sędzia uznał, że uczynił to ręką i podyktował jedenastkę dla łodzian. Jednak do akcji wkroczył VAR i po trzech minutach arbiter wycofał się z wcześniejszej decyzji. Trener Moskal nie mógł uwierzyć i z rozpaczy złapał się za głowę.

Później jeszcze Pirulo, Ramirez, Juric i Hoti wypracowali klarowne sytuacji, ale za każdym razem górą był bramkarzu Pogoni.
Wreszcie Hoti dał kibicom powód do olbrzymiej radości. ŁKS wygrał jak najbardziej zasłużenie
.
W sobotę łodzianie zagrają w Krakowie z Puszczą Niepołomice.