Ten mecz bez zbędnej przesady można rekomendować, jako jedno z najciekawszych wydarzeń nadchodzącej serii w trzeciej lidze. Do Łodzi przyjeżdża wicelider tabeli i dlatego kibice nie powinni się nudzić w niedzielę. Od kiedy ełkaesiaków prowadzi trener Andrzej Kretek, drużyna wreszcie przestała zawodzić i systematycznie pnie się w górę tabeli. Zespół z al. Unii jest obecnie na piątym miejscu, ale do najbliższego rywala traci ledwie punkt.
Zwycięstwo, przy korzystnych wynikach rywalizacji innych drużyn z czołówki, może dać łodzianom drugie miejsce w tabeli.
– To pokazuje, że emocji na boisku przy al. Unii nie powinno zabraknąć – mówi Jacek Żałoba, kierownik łódzkiej drużyny. – Z tego powodu już wczoraj rozpoczęliśmy przedsprzedaż biletów na ten mecz. Liczymy i wierzymy, że w niedzielę gorąco dopingować nas będzie komplet sympatyków. Zawodnicy zapewniają, że zrobią wszystko, aby fani nie wychodzili ze stadionu rozczarowani.
Choć Świt wysoko lokuje się w tabeli, to jednak gra na obcych boiskach nie jest jego specjalnością. Z sześciu spotkań wyjazdowych aż trzy razy przegrał. Szczególnie bolesna była niedawna wyprawa do Radomia. Podopieczni trenera Igora Gołaszewskiego doznali wysokiej porażki, bo aż 1:8, z miejscową Bronią.
Na pewno łodzianie powinni spróbować wykorzystać sprzyjający dla nich fakt, że gra obronna drużyny z Nowego Dworu Mazowieckiego pozostawia wiele do życzenia. A chyba najbardziej wymownym tego przykładem jest liczba straconych goli – osiemnaście. To najgorszy wynik w czołówce III ligi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć