Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS po rundzie jesiennej IV ligi. Jest dobrze, ale... mogło być lepiej

(bap)
Łukasz Kasprzak
Piłkarze ŁKS mają za sobą pierwszą rundę w długiej drodze powrotu do futbolowej elity. Na razie można powiedzieć, że wszystko idzie zgodnie z planem, bo łodzianie na półmetku rozgrywek IV ligi zajmują pierwsze miejsce. – Jest dobrze, ale mogło być lepiej – mówią przy al. Unii.

Piłkarze ŁKS już przed startem sezonu stawiani byli w roli najpoważniejszego kandydata do awansu. Jak się szybko okazało, słusznie, bo na rywali ze Zduńskiej Woli, Pajęczna czy Zelowa działała nie tylko nazwa zasłużonego dla polskiego futbolu klubu. Trenerowi Wojciechowi Robaszkowi udało się zbudować drużynę, która, co można stwierdzić już teraz, w IV lidze spędzi tylko sezon. To wcale jednak nie było takie pewne, bo szkoleniowiec zespół tworzył od podstaw i w bardzo krótkim czasie. Warto przypomnieć, że jeszcze miesiąc przed startem IV ligi nie wiadomo było, od której ligi ŁKS rozpocznie powrót do wielkiej piłki.
Biorąc to pod uwagę, pierwsze miejsce i sześć punktów przewagi na drugim KS Paradyż należy uznać za sukces. Tak naprawdę łodzianie muszą jednak patrzeć na trzeci zespół, od którego mają 11 pkt więcej, bo do III ligi w tym sezonie awansują dwie drużyny.

– Osiągnęliśmy swój pierwszy cel. Jest dobrze, ale mogło być lepiej – mówi Adam Patora, najskuteczniejszy zawodnik ŁKS i całych rozgrywek. – Szkoda trochę słabszej końcówki rundy i dwóch wcześniejszych porażek.

Łodzianie mają na koncie 15 zwycięstw, ale trzeba przypomnieć, że trzy z nich (w tym z najgroźniejszym rywalem) otrzymali walkowerem, jeden mecz zremisowali i trzy przegrali. Porażki w środku rundy z Nerem Poddębice (0:1), a szczególnie z Czarnymi Rząśnia (2:3) pokazały, że kadra łódzkiej drużyny była za mała i nie wszyscy zmiennicy mogą grać nawet na czwartoligowym poziomie. Kiedy zaś ŁKS występował w najsilniejszym składzie, wygrywał bez większych problemów.

– Na plus trzeba zaliczyć liczbę strzelonych przez nas goli – dodaje Patora, który zdobył 19 z 61 bramek. 15 mniej goli do ŁKS strzelili piłkarze KS Paradyż. Drużyna z al. Unii straciła też najmniej goli (13). – Mamy młodą, zdolną drużynę, której zależy na tym klubie i jego dalszych losach – podsumowuje napastnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany