Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS odpadł z 1/16 finału piłkarskiego Pucharu Polski

(hof)
ei24
Wczorajszy mecz w Chorzowie pokazał, że pojedynki Pucharu Polski nie mają odpowiedniej rangi. Trenerzy traktują je jako poligon doświadczalny, a wynik nie jest sprawą najważniejszą. Po dogrywce Ruch wygrał 1:0, a ŁKS nie potrafił wykorzystać rzutu karnego.

Zgodnie z zapowiedzią trener ełkaesiaków Michał Probierz zdecydował się na wiele zmian w podstawowym składzie swojej drużyny. W porównaniu do niedawnego meczu ligowego w wyjściowej jedenastce pojawiło się ledwie dwóch zawodników, którzy rozpoczynali mecz z Górnikiem Zabrze. Byli to Agwan Papikyan i Michał Łabędzki. Pierwszy z nich miał jednak ogromnego pecha, bo już w 23 minucie z powodu urazu żeber musiał opuścić boisko. Wypada mieć nadzieję, że uraz nie jest poważny i zawodnik zdoła się wykurować do sobotniego meczu ekstraklasy z Zagłębiem Lubin.
Pucharowy mecz miał być szansą dla dublerów. Trudno jednak przypuszczać, aby któryś ze zmienników oczarował umiejętnościami szkoleniowca i tym samym zyskał szansę, by w kolejnym meczu ekstraklasy wskoczyć do składu. Kilku zawodników zagrało na zupełnie nowych pozycjach. Bartosz Romańczuk wypełniał zadania lewego obrońcy, a Radosław Pruchnik stopera. Bez wątpienia Probierz musi szukać dla nich innych pozycji na boisku, bo na tych na pewno nie czuli się najlepiej. W środku pola grał Tomasz Nowak, ale on także nie jest piłkarzem, który nada dynamiki i wniesie oczekiwaną jakość do akcji ełkaesiaków. Po prostu ma zbyt małe umiejętności, aby powierzyć mu kierowanie poczynaniami ofensywnymi drużyny.
Z bardzo ambitnej strony zaprezentował się Przemysław Kita. Przy każdej okazji podejmował próby przeprowadzenia szybkich akcji, jednak osamotniowy w pierwszej linii nie mógł wiele zdziałać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany