ŁKS. Nowy termin hitowego meczu łodzian z Rakowem Częstochowa

Pierwotnie mecz miał się odbyć 13 października o 19, ale został przełożony z powodu powołania zawodnika ŁKS-u - Jana Sobocińskiego do reprezentacji Polski U-20.

Po spotkaniu Sandecji z ŁKS (0:0) nikt w Nowym Sączu nie ma wątpliwości, że zespół wywalczenie punktu zawdzięcza świetnie spisującemu się w bramce Markowi Koziołowi, który obronił rzut karny i świetnie spisał się w kilku innych groźnych sytuacjach. To najlepszy dowód na to, że inicjatywa w tym spotkaniu należała do ŁKS.
Wywozimy punkt z trudnego terenu. Jesteśmy jednak trochę zawiedzeni, bo mogliśmy się pokusić o trzy. Niestety, niewykorzystany karny, co i najlepszym się zdarza, spowodował, że mecz zakończył się wynikiem 0:0. Cieszy nas na pewno fakt, że po raz kolejny gramy na zero z tyłu. Punktów będziemy szukać w najbliższym spotkaniu u siebie  powiedział trener ŁKS Kazimierz Moskal.
Łódzcy piłkarze są beniaminkiem I ligi, ale szybko uczą się na własnych błędach i wyciągają słuszne wnioski. Wszyscy już chyba zapomnieli o frajersko traconych bramkach, choćby trzech w przegranym meczu z Bytovią.
Teraz ŁKS imponuje konsekwencją i skutecznością w działaniach defensywnych. To nie jest zasługa tylko uważnych obrońców i dobrze broniącego Michała Kołby, ale całej drużyny. Łódzki zespół nie strzela niestety bramek, ale...bądzmy optymistami. Po to są kolejne treningi, żeby nad tym solidnie popracować i poprawić. ŁKSma wszak piłkarzy, którym sztuka strzelania goli nie jest obca. Muszą się tylko odblokować.
Cieszy fakt, że drużynę znów ogarnął duch walki, co było jej wielkim atutem w II lidze. Ełkaesiacy nie mazgają się na boisku, nie odstawiają nogi, tylko z podniesioną głową podejmują wyzwanie i potrafią w futbolowych starciach pokazać, że walczą o każdy centymetr boiska i są w tym skuteczni.