ŁKS nie zagra w niedzielę z Dolcanem. Nie było kasy na ogrzewanie

Jeszcze w środę wydawało się, że piłkarzom ŁKS uda się rozegrać trzeci mecz w rundzie rewanżowej.

- Pracownicy MOSiR rozpoczęli usuwanie śniegu z boiska. Mamy zapewnienie dyrekcji ośrodka, że płyta została już dobrze przygotowana i będzie mógł się na niej odbyć mecz - zapewniał na naszych łamach dyrektor klubu z al. Unii, Zbigniew Domżał.

Po czwartkowych opadach śniegu okazało się jednak, że płyty boiska nie uda się przygotować na czas, czyli do niedzielnego południa, kiedy piłkarze ŁKS mieli rozpocząć pojedynek z Dolcanem Ząbki.

Może byłoby to możliwe, gdyby uruchomiono podgrzewanie murawy, jakim dysponuje stadion przy al. Unii. W ŁKS z rozbrajającą szczerością przyznają jednak, że klubu na to nie stać. Nieoficjalnie wiadomo, że jeden dzień pracy instalacji grzewczej kosztuje ok. 5 tys. złotych, a trzeba ją uruchomić przynajmniej trzy dni przed meczem.

Tymczasem w I lidze, w przeciwieństwie do rozgrywek ekstraklasy posiadanie boiska z podgrzewaną murawą nie jest obowiązkowe.
Łatwiejszym rozwiązaniem było wysłanie pisma do Wydziału Rozgrywek PZPN z prośbą o przełożenie spotkania.
Uzasadniono ją ,,mało optymistycznymi prognozami pogody na najbliższe dni (opady śniegu i ujemna temperatura) oraz trudnościami z przygotowaniem murawy".

- Nie chodziło nawet o zalegający śnieg, ale o warstwę lodu, jaka znajduje się na boisku - tłumaczy trener ŁKS, Piotr Zajączkowski. - Gra w takich warunkach nie miała żadnego sensu, choć żałuję, że tego spotkania nie będzie bo wypadniemy z rytmu meczowego.
Szkoleniowiec nie planuje meczu sparingowego. Dziś piłkarze mają normalnie trenować, a niedzielę będą mieć wolną.

Na razie nie wiadomo, kiedy ŁKS zagra z Dolcanem. Klub z Ząbek zaproponował termin 1 maja. Oprócz tego meczu odwołano spotkania Olimpii Grudziądz z Polonią Bytom, Warty Poznań ze Stomilem Olsztyn, Flota Świnoujście z Sandecją Nowy Sącz i Kolejarza Stróże z Okocimski KS Brzesko.