Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS na dnie. Z Krakowa słychać szyderczy śmiech trenera Kazimierza Moskala

Jan Hofman
Jan Hofman
W meczu ekstraklasowych outsiderów, piłkarze ŁKS zremisowali z Ruchem Chorzów 1:1. Łodzianie nadal zamykają tabelę i trudno o optymizm przed zimową przerwą.

To był trzynasty mecz łodzian bez zwycięstwa w tym sezonie. Z taką regularnością pojedynków bez wywalczenia trzech punktów, trudno będzie utrzymać się w ekstraklasie.

Do 88 minuty spotkania wydawało się, że wreszcie kibice piłkarskiej drużyny ŁKS po długim okresie wyczekiwania, będą mogli świętować wywalczenie trzech punktów. Gospodarze wczorajszego spotkania prowadzili 1:0. Nic z tego. Fatalna postawa defensywy, a szczególnie Głowackiego, sprawiła, że chorzowianie doprowadzili do wyrównania.

Kibice ŁKS mają prawo czuć się sfrustrowani i zdegustowani grą drużyny z al. Unii. To nie dziwi, bowiem na zwycięstwo i możliwość wzniesienia rąk w geście triumfu czekają bardzo, bardzo długo, bo od piątej kolejki sezonu, czyli od 20 sierpnia. Już wiadomo, że sportowego oblicza dwukrotnych mistrzów Polski nie zdołał odmienić Piotr Stokowiec. To był siódmy mecz ŁKS pod jego wodzą i szkoleniowiec ani razu nie cieszył się z wywalczenia trzech punktów. 12 października Stokowiec podmienił na trenerskiej ławce Kazimierza Moskala. Jego bilans to cztery porażki: 1:3 z Lechem Poznań, 0:5 z Górnikiem Zabrze, 1:2 ze Śląskiem Wrocław, 0:2 z Zagłębiem Lubin oraz trzy remisy: 3:3 z Piastem Gliwice, 1:1 Legią Warszawa 1:1 z Ruchem Chorzów.

Kazimierz Moskal ma zatem prawo uśmiechnąć się szyderczo i spytać, po co była ta zmiana? Należy się jednak spodziewać, że raczej na odpowiedź się nie doczeka.

Złośliwi już żartują, że jeśli piłkarze klubu z al. Unii, myślą o utrzymaniu się w ekstraklasie, to w drugiej części sezonu powinni walczyć wyłącznie przed własną publicznością. Ełkaesiacy w meczach rozegranych na stadionie imienia Władysława Króla wywalczyli wszystkie swoje punkty w tym sezonie.

ŁKS nie wygrał wczoraj i nie dogonił Ruchu w tabeli i nadal zajmuje ostatnie miejsce. Gol dla ŁKS padł w 32 minucie spotkania. Po stracie Podstawskiego piłka trafiła do Zająca, a ten natychmiast posłał ją do Tejana. Holender odegrał ją do Hotiego, który silnym, ale także bardzo precyzyjnym uderzeniem zza pola karnego pokonał bramkarza Ruchu. To było jednak zbyt mało, aby wygrać te mecz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany