ŁKS musi przyspieszyć grę!

Łodzianie zagrali ostatnio słabo, ale to nie znaczy, że w zespole nie ma potencjału na lepszą, skuteczniejszą grę.
Nie ulega wątpliwości, że piłkarze ŁKS są najlepiej wyszkolonymi technicznie zawodnikami rozgrywek iwysoko zawiesili poprzeczkę wymaga, w IV lidze. Na dodatek uatrakcyjnili rozgrywki, o których w regionie mówi się więcej niż o wyższych klasach.
ŁKS to wciąż marka, która wywołuje emocje, dodatkową moblilizację i motywację. Wiele drużyn z łodzianami toczyło najlepsze pojedynki w sezonie.
Dobrze się gra z łodzianami, bo oni nie wybijają piłki na hurra, starają się konstruować składne akcje, przejmują inicjatywę. Można zatem podejmując z nimi walkę, wyprowadzić składną kontrę.
W jednym rywale z reguły są lepsi od ŁKS – w szybkości rozgrywania piłki. Lider tabeli długo, pieczołowicie konstruuje akcje, co daje przeciwnikowi możliwości ustawienia autobusu przed własnym polem karnym czyli bronienia się nawet w jedenastu na własnym przedpolu. Dlatego tak ważne są dla ŁKS stałe fragmenty gry. Ich wykorzystanie zapewniło sporo ligowych punktów.
Niestety, w sobotnim meczu z Nerem w Poddębicach zabraknie najlepszego asystenta drużyny, świetnie dośrodkowującego piłki Adriana Kasztelana. Łodzianie, jeśli chcą być groźni, muszą przyspieszyć grę. Na stojąco meczów się nie wygrywa nawet w lidze szóstek.
Na boisku dwoi się i troi Dawid Sarafiński, innym zbyt często nie wychodzą na pozycję, nie szukają gry, tylko czekają, co z tych akcji wyniknie. A że czasem Dawid przesadza z dryblingami, akcje kończą się stratą i kontratakiem rywala.
Pomocnikowi stara się dorównać w dynamice gry boczny obrońca Adrian Filipiak. Dwóch biegaczy to jednak za mało, żeby każdy mecz kończył się wysokim zwycięstwem ŁKS. Cały zespół musi przyspieszyć grę, a wtedy uzyska nad przeciwnikiem przewagę nie do odrobienia.