ŁKS ma licencję, ale nie ma drużyny

To był już czwarty mecz kontrolny piłkarzy ŁKS w trwających od dwóch i pół tygodnia przygotowaniach do nowego sezonu. W poprzednich trzech spotkaniach (z Termalicą, Zagłębiem Sosnowiec i Polonią Bytom) trener Marek Chojnacki przyglądał się testowanym zawodnikom. Po zakończeniu selekcji rozpoczął się proces budowy i zgrywania drużyny. I wygląda na to, że będzie to dobywać się w dużych bólach. Sparing z Motorem był bowiem najsłabszym występem wybrańców Chojnackiego.
Drugoligowcy górowali nad ełkaesiakami warunkami fizycznymi i lepszą organizacją gry. Łodzianie nie byli pewni w defensywie, a w ataku brakowało im pomysłu. Bezproduktywny w przodzie był Brazylijczyk Eduardo, który ma niezłą technikę, lecz nie jest napastnikiem. Na pochwały kolejny raz zasłużyli Nikołaj Barsukow i Igor Hordia, który nie dokończył meczu z powodu kontuzji mięśnia. Więcej natomiast trzeba wymagać od najbardziej doświadczonego Pawła Sasina.
Jeszcze gorzej gra ŁKS wyglądała po przerwie, kiedy na boisku wystąpił słabszy skład. Łodzianie mieli naprawdę dużo szczęścia, że lublinianie nie wykorzystali jednej z wielu stworzonych przez siebie okazji. Dużą zasługę w tym miał nieoczekiwany bohater - 16-letni bramkarz Karol Domżał. Wychowanek Kolejarza Łódź, choć nie imponuje warunkami fizycznymi, popisał się piękną paradą przy strzale Rafała Niżnika z rzutu wolnego. Zaś popisem nieporadności pod bramką rywala była sytuacja z 80 minuty, kiedy z kilku metrów do pustej bramki nie trafił Jarosław Szyc.

ŁKS - Motor Lublin 0:0
ŁKS I połowa: Olszewski (30, Pająk) - Paluch, Barsukov, Cyzio, Jurkowski - Kaczmarek, Hordia (44, Golański), Pawlak, Kuklis, Sasin - Eduardo.
ŁKS II połowa: Pająk (60, Domżał) - Pawlak (60, Osowski), Barsukov (60, Pękała), Ton (68, Cyzio), Żółtowski - Szyc, Golański, Kuklis, Serafiński, Kubicki - Stąporski.