ŁKS. Łodzianie potrafią odwracać losy meczów na swoją korzyść

Łodzianie wiosną wygrali wszystkie spotkania. ŁKS wygrał wiosną wszystkie spotkania.
Rywale dwa mecze bezbramkowo zremisowali i doznali dwóch porażek, w tym w ostatniej kolejce z GKS w Tychach 0:1.
O tym ostatnim meczu obrońca Łukasz Wróbel mówi: Boli trwający cały czas seria bez wygranego meczu. Gdyby do przerwy GKS Tychy wykorzystał do przerwy wszystkie sytuacje, to moglibyśmy nie wychodzić na drugą połowę. Rywale mieli sześć dogodnych sytuacji, wykorzystali jedną. Nie mam pojęcia, dlaczego im na to pozwoliliśmy.

ŁKS trenera Kazimierza Moskala

ŁKS ma inny problem. Musi utrzymać formę z ostatnich spotkań, bo ona jest bardzo dobra. Łodzianie podchodzą do ligowych zmagań zadaniowo. Najważniejszy jest najbliższy mecz, a nie spekulacje o końcu zmagań.
To pozwala trenerowi Kazimierzowi Moskalowi (którym podobno interesuje się Lech!) i jego graczom twardo chodzić po ziemi.
Łodzianie w zwycięskim meczu z Podbeskidziem pokazali, że potrafią sobie radzić w trudniej sytuacji, przy wyraźnej przewadze rywala i nie bronić się kurczowo na własnym przedpolu, tylko szukać sposobu na odwrócenie losu spotkania.
Tak właśnie się stało, gdy po genialnym prostopadłym podaniu Daniego Ramireza, sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Patryk Bryła. Jesienią w Łodzi przegrali z Bytovią 2:3, a było już nawet 0:3. Aż trduno uwierzyć, że od tego czasu łodzianie przeskoczyli futbolową epokę. Z drużyny konstruującej chaotyczne, przypadkowe akcje, stali się zespołem wyrafinowanym, pewnym swoich możliwości, który gra ładnie i skutecznie!