
Aktualizacja:
1/5
przejdź do galerii
23.05.2019 lodz.mecz otwarcia mistrzostw swiata w pilce noznej reprezentacji u20 . na zdj.jan sobocinski nr 15
nz. mistrzostwa swiata , pilka nozna , pilkarze , reprezentacja , u20 , sobocinski
fot.krzysztof szymczak/polska press *** local caption *** lodz dziennik lodzki
©Krzysztof Szymczak
Co ciekawe, Sobociński nie jest jedynym obrońcą kadry prowadzonej przez Jacka Magierę, który znalazł się nasportowym zakręcie. Adrian Gryszkiewicz po zakończeniu mundialu podpisał nową umowę z Górnikiem Zabrze, obowiązującą do 30 czerwca 2022 roku. Nie pomogło mu to jednak wywalczyć miejsca w składzie.
Maik Nawrocki jesienią zadebiutował w rezerwach Werderu Brema. Na premierowy mecz w Bundeslidze nadal czeka.
Adrian Stanilewicz (Bayer 04 Leverkusen) na razie nie czeka na szansę.
Serafin Szota (Wisła Kraków/Stomil Olsztyn) w rundzie jesiennej nie zaliczył debiutu w ekstraklasie i został wypożyczony do I-ligowego Stomilu.
Sebastian Walukiewicz (Cagliari Calcio) pierwsze spotkania rozegrał dopiero w grudniu, gdy pojawił się w rozgrywkach Pucharu Włoch. Łącznie jesienią i na początku roku zaliczył sześć występów.
Sytuacja zdolnego piłkarza, jakim bez wątpienia jest Sobociński, to szkoła pokory, ale też czas do przemyśleń. Pewnie młody zawodnik wyciągnął wnioski ze zderzenia z twardą rzeczywistością ekstraklasy. Już wie, że tu nie ma marginesu błędu. Reguły są bezwzględne. Liczą się tylko punkty i wyniki. Ci, którzy tego nie gwarantują, rywalizację śledzą z boksu dla rezerwowych lub z poziomu trybun.
Bez wątpienia Sobociński jest na zawodowym zakręcie, ale powinien jednak pamiętać, co przed laty śpiewał Przemysław Gintrowski: „Zaczekamy, coś być musi, coś być musi, do cholery, za zakrętem”.