MKTG SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS - Korona 0:0. Kompletnie bezradny ŁKS. Vicuna nie da ekstraklasy!

Jan Hofman
Jan Hofman
W spotkaniu 22. kolejki pierwszej ligi ŁKS zremisował 0:0 z Koroną Kielce. Łodzianie od 59 minuty grali w przewadze jednego zawodnika. Nic to nie zmieniło w postawie gospodarzy, którzy w całym spotkaniu nie oddali jednego celnego strzału. to prawdziwy blamaż drużyny prowadzonej przez trenera Kibu Vicunę. Wyraźnie widać, że ten trener nie ma pomysłu na zespół i trudno przypuszczać, aby doprowadził ełkaesiaków do ekstraklasy. To chyba najwyższy czas na zmianę!!! Kibice po meczu wygwizdali ełkaesiaków.

W ŁKS, w porównaniu z poprzednim meczem z GKS Jastrzębie, zaszły cztery zmiany w Koprowskiego zastąpił Nacho, Klimczaka - Marciniak, Tosika - Kuźma, a Ricardinho - Dominguez.
W pierwszej części spotkania ŁKS nie oczarował widzów. Wprawdzie gospodarze byli częściej przy piłce, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Podopieczni trenera Kibu Vicuna przed przerwą nie oddali jednego celnego strzału! Goście mogli narzekać na los. Korona dwukrotnie umieściła piłkę w siatce łodzian, ale za każdym razem sędzia nie uznawał gola. Za pierwszym razem sytuacja była jasna i klarowna, ale w drugim przypadku wątpliwości pozostały...
Łodzianie nie potrafili przeprowadzić skutecznego ataku pozycyjnego i głównie widzieliśmy bezpieczne zagrania do tyłu, albo do boku, do najbliżej stojącego partnera. Akcjom ŁKS brakowało płynności i przebojowości. Dużo do życzenia pozostawiała celność podań. Wyraźnie zawodził środek pola. Statyczne rozgrywanie piłki nie mogło zaskoczyć zawodników Korony. Tak na dobrą sprawę ŁKS tylko raz zagroził bramce gości. W 35 minucie z dystansu uderzał Pirulo, lecz brakło precyzji i piłka poleciała obok bramki.

Druga części spotkania nie przynioSŁA zmiany w postawie ŁKS. Nadal widzieliśmy bezradnych łodzian, którzy nie potrafili poderwać się do walki i zacząć stwarzać zagrożenie pod bramką rywala.

Wydawało się, że w 59 los uśmiechnął się do gospodarzy. Mario Zebić ujrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Tym samym ŁKS grał w przewadze jednego zawodnika. W 65 szkoleniowiec przeprowadził dwie zmiany w środowej linii. Zeszli Trąbka i Dominguez, a na boisku pojawili się Kowalczyk i Ricardinho, Nic nie dało także pojawienie się na boisku Wolskiego i Juricia.
ŁKS kompletnie zawiódł. Dwa wiosenne mecze i tylko dwa punkty. Kibice mają być prawo wściekli!!!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany