ŁKS jedzie do Działoszyna. Lider walczy na boisku Warty

Choć to już półmetek rundy jesiennej to dla łódzkiej drużyny będzie to dopiero drugie spotkanie wyjazdowe poza Łodzią, ale pierwszy pojedynek bez kibiców.
Warto przypomnieć, że mecze ŁKS z KS Paradyż, Jutrzenką Warta i Mazovią Rawa Mazowiecka zaplanowane na boiskach rywali nie odbyły się, bo gospodarze zdecydowali się oddać pojedynki walkowerem, ponieważ obawiali się przyjazdu łódzkich kibiców.
Łódzki Związek Piłki Nożnej źle ocenił zachowanie fanów jedenastki z al. Unii w trakcie niedawnego meczu z Pilicą Przedbórz i zdecydował się wydać klubom czwartej ligi zakaz przyjmowania zorganizowanej grupy sympatyków ŁKS. To ma być panaceum na sportowe dokończenie pierwszej części sezonu i przy okazji bezproblemową organizację ligowych spotkań z udziałem ełkaesiaków. Czy to skuteczny środek, przekonamy się dziś.

Tylko o pozasportowej stronie dzisiejszego spotkania. W Działoszynie zdają sobie sprawę, że przyjdzie się im zmierzyć z liderem rozgrywek, zespołem, który nie stracił jesienią punktu. To ogromne wyzwanie dla gospodarzy, ale i dodatkowa mobilizacja. Warta to drużyna środka tabeli. W rundzie jesiennej polubiła trójki, bo do tej pory tyle razy wygrała, zremisowała i przegrała. Wiele wskazuje na to, że w protokole z dzisiejszego spotkania znajdzie się dwóch zawodników o tym samym imieniu i nazwisku – Michał Białek. Jeden jest bramkarzem Warty, a drugi obrońcą i kapitanem ŁKS.

– Cieszę się, że możemy walczyć o punkty na boisku – mówi Wojciech Robaszek, szkoleniowiec ełakesiaków. Sporo wiemy o najbliższym rywalu. Nasza meczowa kadra nie zmienia się. Z wolna do treningu wchodzi Olaf Okoński, ale potrzeba jeszcze czasu, aby wrócił do pełnej dyspozycji. Na pewno nie pomoże nam w najbliższych spotkaniach.