ŁKS - Jaga. Otwiera się szansa przed Janem Sobocińskim

Kartowa absencja lidera defensywy Maciej Dąbrowskiego sprawia, że wielka szansa na pokazanie się z dobrej strony w ekstraklasie staje przed wielką nadzieją polskiej piłki, 21letnim Janem Sobocińskim. W środę ŁKS o godz. 20.30 podejmuje Jagiellonię Białystok. Stoper rozegrał w ekstraklasie 19 meczów, spędził na boisku 1809 minut, strzelił nawet gola. Niestety, popełniał też błędy, po których padały gole dla rywali. Czasami błędy wiązały się ze zwykłym sportowym pechem, który nie opuszczał Janka. Tak właśnie było w ostatnim spotkaniu, w jakim wystąpił, a było to 1 marca. Kontuzja Dąbrowskiego sprawiła, że pojawił się na boisku w 6 minucie spotkania z Arką w Gdyni 1:1.
W 57 minucie po dalekim wyrzucie piłki z autu Damiana Zbozienia futbolówkę odbił głową Jan Sobociński, lecz wskutek braku asekuracji ta spadła na nogę pozostawionego bez opieki Marko Vejinovicia (zdrzemnął się Jan Grzesik). Holender serbskiego pochodzenia precyzyjnym uderzeniem nie dał szans Arkadiuszowi Malarzowi na skuteczną interwencję. ŁKS wyrównał w czwartej minucie doliczonego czasu gry, a celnym uderzeniem popisał się Ricardo Guima.
Wróćmy jeszcze na chwilę do spotkania beniaminków. Największy dystans w łódzkim zespole pokonał najmłodszy piłkarz ŁKS Adam Ratajczyk 11,44 km, Najwięcej sprintów wykonał Michał Trąbka 13. Najszybszy był Ricardo Guima 32.89 km/h.
Trener Wojciech Stawowy: Trzeba pochwalić zespół za momenty, w których umiejętnie utrzymywaliśmy się przy piłce, kreowaliśmy grę i co za tym idzie stwarzaliśmy zagrożenie pod bramką rywala . Nie da się ukryć, że mieliśmy problem ze stałymi fragmentami gry. Każdy wie, jak silna to broń Rakowa i w mojej opinii podarowaliśmy rywalom zbyt wiele rzutów wolnych, po których częstochowianie stwarzali groźne sytuacje. Gdyby nie to, zapewne udałoby się nam wywieźć komplet punktów z Bełchatowa