Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS gra z Koroną. Generalny sprawdzian trenera Kibu Vicuny

Jan Hofman
Jan Hofman
Jutro na stadionie przy al. Unii szykują się wielkie piłkarskie emocje W spotkaniu 22. kolejki pierwszej ligi ŁKS podejmie Koronę Kielce (godz.12.40).

To badaj najciekawsze starcie tej serii mistrzowskiej pierwszej ligi. ŁKS i Korona to drużyny z aspiracjami sportowymi i bogatą ekstraklasową przeszłością. W obydwu klubach nie ukrywają, że celem piłkarzy jest ponowny awans do krajowej elity.
Jak na razie, bliżej tego celu jest drużyna ze stolicy województwa świętokrzyskiego. Korona po 21. kolejkach jest na trzecim miejscu w tabeli i ma tylko trzy punkty straty do Widzewa, zajmującego drugą lokatę, która gwarantuje bezpośredni awans do eklstraklasy. ŁKS rozegrał o jeden mecz mniej i traci do kielczan sześć punktów.
Należy zakładać, że sobotni mecz z Koroną jest generalnym sprawdzianem trenerskich możliwości Kibu Vicuny. Hiszpan miał być tym, który tchnie w zespół z al. Unii nową jakość i sprawnie poprowadzi drużynę do wyznaczonego celu, czyli do bram ekstraklasy. Niestety, ŁKS pod wodzą hiszpańskiego szkoleniowca zawodzi, czego najlepszym przykładem jest ostatni remis i styl drużyny zaprezentowany w pojedynku z ligowym outsiderem, GKS Jastrzębie Zdrój.
Wprawdzie Tomasz Salski, większościowy właściciel ŁKS, deklaruje, że ocenę pracy Vicuny przeprowadzi dopiero po czterech wiosennych spotkaniach drużyny, ale w przypadku sobotniego niepowodzenia, nie ma co czekać na cud i odwlekać niezbędną decyzję. Obecny opiekun ełkaesiaków miał sporo czasu na to, by pokazać, że potrafi zapanować nad sportowym kryzysem i poprowadzić zespół w górę tabeli. Nie czynił tego i dlatego ewentualne potknięcie, powinno być już tym ostatnim. ŁKS nie stać na to, by nadal promował sportową miernotę i bawił się w rozdawnictwo punktów.
Warto podkreślić, że także Korona nie zachwyciła na inaugurację drugiej części sezonu. Kielczanie zremisowali u siebie 1:1 ze Stomilem Olsztyn. Trener Leszek Ojrzyński powiedział: - Odrobiliśmy do Widzewa jeden punkt, ale inni będą gonić, bo Arka wygrała. Walka jest dalej. Mężczyzn poznaje się nie po tym, jak zaczynają, ale jak kończą. W następnych spotkaniach trzeba się pokazać z lepszej strony, skorygować błędy. Mam nadzieję, że ci zawodnicy, których nie było, dołączą na kolejny pojedynek. Chodzi o Michała Koja, Dawida Błanika i Filipe Oliveirę.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany