ŁKS gra w Sieradzu z Wartą. Nowe nadzieje, ale cel ten sam

Beniaminek rozgrywek do rywalizacji wraca po 10 dniach (w poprzedniej kolejce ŁKS pauzował). W tym czasie w klubie z al. Unii działo się sporo. Najważniejsza była zmiana na stanowisku trenera. Pierwszy poważny test Andrzeja Kretka, który po bolesnej porażce z Radomiakiem (0:3) zastąpił Wojciecha Robaszka, czeka dziś w Sieradzu. Nowy szkoleniowiec ma za zadanie zmniejszyć dystans do lidera tabeli, który wynosi już do 13 punktów.

– To sporo, ale nie patrzmy na to, tylko na każde kolejne spotkanie. Dla nas każdy mecz będzie teraz ważny i w każdym musimy walczyć o pełną pulę – podkreśla Kretek.

Dziś drużyna ŁKS wystąpi też z nowym kapitanem, którym został Marcin Zimoń, oraz w nowym ustawieniu. Oczywiście to nie wystarczy do odniesienia pierwszego wyjazdowego zwycięstwa, ale o zaangażowanie i ambicje swoich podopiecznych szkoleniowiec jest spokojny. Bardziej żałuje, że nie będzie mógł skorzystać ze wszystkich piłkarzy. Z łódzką drużyną wciąż nie trenuje bowiem Tomasz Kowalski, a dopiero niedawno do zajęć wrócili Kamil Cupriak, Adrian Kasztelan i Adam Patora.
Tymczasem w Sieradzu łodzian czeka ciężka przeprawa. Gospodarze, którzy mają tyle samo punktów co ŁKS, zrobią bowiem wszystko aby nie ponieść porażki w czwartym z kolei spotkaniu. Wartę, z którą ŁKS zremisował 1:1 w letnim sparingu, prowadzi trener Tomasz Kmiecik, którego Kretek zna z pracy w Widzewie. W drużynie z Sieradza występuje też kilku jego byłych podopiecznych, m.in. Cezary Pankowski, Mikael Idzikowski i Piotr Bartłoszewski.

W Sieradzu ŁKS ma wspierać około 200 kibiców łódzkiego klubu.