Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS gra w Rzeszowie. Na Podkarpaciu łodzianie muszą bić się o pełną pulę

Bartosz Kukuć
Bartosz Kukuć
W akcji Bartosz Szeliga
W akcji Bartosz Szeliga krzysztof szymczak
To będzie bardzo istotna niedziela dla pierwszoligowych piłkarzy ŁKS. O godz. 12.40 łodzianie rozpoczną bowiem w Rzeszowie spotkanie z tamtejszą Resovią.

Nie znamy kibica dwukrotnych mistrzów Polski, który byłby zadowolony z postawy zespołu prowadzonego od niedawna ponownie przez trenera Marcina Pogorzałę. 34 punkty zdobyte w 23 kolejkach faktycznie nie są dorobkiem, po którym ręce same składałyby się do oklasków.

Niestety, taka jest rzeczywistość. Nie zmienia to jednak faktu, że tabela w tej klasie rozgrywkowej jest w sporej części wyraźnie spłaszczona. Zwłaszcza w okolicach ósmej lokaty, którą obecnie zajmuje drużyna z al. Unii. Ta sytuacja sprawia, że ewentualne zwycięstwo ełkaesiaków (byłaby to ich dziesiąta wygrana w sezonie 2021/2022) może sprawić, że już po tym weekendzie znajdą się na pozycji uprawniającej do walki w barażach o awans do ekstraklasy.

Na Podkarpaciu ŁKS musi się więc bić o pełną pulę. Rzecz jasna, konia z rzędem temu, kto przewidzi jakie oblicze drużyny przyjdzie nam tym razem ujrzeć. Biorąc pod uwagę doświadczenie z minionych kilku miesięcy, naprawdę wszystko jest możliwe.

Jedno wydaje się być zasadne - trzeba przestać już mówić i pisać o tym, że ŁKS ma najsilniejszą kadrę w I lidze i że jego potencjał uprawnia do myślenia o najwyższych celach. Nie negujemy tego, że tak właśnie jest. Ale to musi być wreszcie zademonstrowane na murawie. I to w kilku kolejnych spotkaniach. Dopiero wówczas zespół będzie traktowany z szacunkiem i respektem przez przeciwników. Na razie bowiem mają oni świadomość, że biało-czerwono-biali to taki trochę papierowy tygrys

To była kompromitująca porażka

W sierpniu ubiegłego roku ŁKS uległ przy al. Unii Resovii 0:3 (0:2). Prawda jest taka, że mało kto spodziewał się wówczas takiego rezultatu. To była kompromitująca porażka dwukrotnych mistrzów Polski. Gospodarze wypadli wówczas beznadziejnie, płacąc bardzo wysoką cenę za swoją niefrasobliwość. Gole dla gości strzelili wtedy Aleksander Komor (21, głową) i Damian Hilbrycht (41, 58). Wcześniej w ligowych meczach Resovia wygrała u siebie z ŁKS w kwietniu 2021 roku 1:0 po trafieniu Jakuba Wróbla. W październiku 2020 roku łodzianie zwyciężyli na własnym boisku 2:1 po karnym Antonio Domingueza i golu Radosława Adamskiego.

Na trybunach powinno być ciekawie

Niedzielne spotkanie w Rzeszowie. I to przynajmniej z kilku powodów.

Przede wszystkim szkoleniowcem zespołu z Podkarpacia jest Dawid Kroczek, czyli trener bardzo dobrze znany w regionie łódzkim. Na dodatek, prywatnie jest fanem „Rycerzy Wiosny”. Przestrzegamy jednak przed oczekiwaniem, że potraktuje on starcie z ŁKS ulgowo. Wręcz przeciwnie. Kroczek będzie podwójnie zmotywowany.

Zwłaszcza że zajmujący obecnie dziesiąte miejsce w tabeli rzeszowianie pechowo ulegli ostatnio w Kielcach Koronie 1:2 (0:1) po golu Rafała Mikulca (54). W pewnym sensie na własne życzenie, wcale nie byli słabsi od gospodarzy.

Resovia: Pindroch - Eizenchart, Kubowicz (80, Kwiecień), Komor, Adamski (46, Jaroch) - Hilbrycht (80, Antonik), Soljić, Wasiluk (46, Wojciechowski), Mikulec - Mróz, Wróbel (90, Krasa)

- Mieliśmy kilka bardzo dobrych momentów, które powinniśmy wykorzystać. Ale straciliśmy gola w prosty sposób, brakło zdeterminowania, dobrego ustawienia. Punkt nie krzywdziłby żadnej z drużyn - stwierdził Kroczek.

Ciekawie będzie na trybunach. Fani obu zespołów kiedyś żyli w zgodzie, teraz jest wręcz odwrotnie. Kibice ŁKS zapowiadają wyjazd w licznym gronie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany