Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS - GKS. Kolejny mecz łodzian o życie

pas
Ruch Chorzów - ŁKS
Ruch Chorzów - ŁKS Maciej Stanik
Żadne kalkulacje nie wchodzą w grę. Piłkarze ŁKS, jeśli chcą utrzymać się w ekstraklasie, muszą wygrać jutrzejszy pojedynek z GKS Bełchatów. I mieć nadzieję, że walcząca o mistrzostwo Polski Legia pokona Lechię w Gdańsku.

Cel można osiągnąć jeśli łodzianie będą grali, jak przez 44 minuty meczu z Ruchem w Chorzowie. Nie może im się przytrafić taki kiks jak na początku tego pojedynku, gdy stracili bramkę w 21 sekundzie, bo podniesienie się z kolan tym razem może się nie udać.
Ełkaesiacy muszą przystąpić do gry maksymalnie skoncentrowani, z wiarą w sukces, zatrzymać presingiem rywala na jego przedpolu, nie dać mu szans na wyprowadzenie ataku, sami zaś konstruować akcje, które pozwolą strzelić zwycięskiego gola. Nie będzie to łatwe, bo murawa przy al. Unii nie jest dywanem i nie ułatwia gry, ale wielka ambicja i walka od pierwszej do ostatniej sekundy są w stanie sprawić cuda.
Piotr Świerczewski mówi, że oczywiście znakomicie byłoby pokonać bełchatowian 4:0, bo to sprawiłoby, że ŁKS miałby lepszy bilans bezpośrednich spotkań (jesienią przegrał 0:3), ale cel jest znacznie prostszy - okazać się lepszym od rywala o jedną bramkę. Menedżer wierzy w swoich podopiecznych i jest przekonany, że są w stanie wreszcie wygrać. Jeszcze nie wie, czy dokona zmian w składzie w porównaniu z tym, który wywalczył remis w Chorzowie. Jeśli do takich dojdzie, oby miał takiego nosa, jak przy wystawieniu w podstawowej jedenastce Rafała Kujawy. Napastnik walczył za dwóch, nie unikał ostrych starć, absorbował uwagę rywal ai na dodatek strzelił ładną bramkę. Jest w formie. Stać go zatem na powtórzenie tego wyczynu.
Seweryn Gancarczyk zbierał w Chorzowie kolejne dobre i złe doświadczenia w roli stopera. Jutro pewnie nie da się tak łatwo oszukać, jak w Chorzowie Arkadiuszowi Piechowi. Zespół musi zagrać na zero z tyłu, nie dając bełchatowianom okazji do zdobycia gola. Maciej Iwański przeciwko Ruchowi zagrał najlepszy mecz w barwach ŁKS. Był prawdziwym kreatorem gry, po jego dokładnej centrze padła bramka, potrafił też skutecznie walczyć w defensywie. Widać, jak wielkie drzemią w nim możliwości. Jeśli pokaże je jutro, szanse łodzian na sukces znacznie wzrosną.
Wszystko wskazuje na to, że bełchatowianie wystąpią w najsilniejszym składzie, bo do zajęć wrócili rekonwalescenci: Miroslav Bożok, Dawid Nowak oraz Kamil Wacławczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany