Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS - GKS Jastrzębie 2:2. Łodzianie koszmarnie roztrwonili zaliczkę

Jan Hofman
Jan Hofman
W spotkaniu czwartej kolejki piłkarskiej I ligi ŁKS, choć prowadził 2:0, to zremisował 2:2 w Łodzi GKS Jastrzębie. Znów styl gry łodzian wołał o pomstę do nieba!

Kiedy faworyt nie potrafi ograć trzynastej w tabeli drużyny, wówczas można się zastanawiać, czy aspiracje gry w ekstraklasie mają realne podstawy. Tak było w przypadku ełkaesiaków. Choć podopieczni trenera Kibu Vicuny prowadzili 2:0, to jednak nie zdołali dopisać do swojego konta trzech punktów. ŁKS w pierwszej odsłonie powinien wygrywać przynajmniej 4:0, ale prezentował koszmarną skuteczność. Sam Stipe Jurić powinien mieć na koncie hat-tricka. O innych sytuacjach nie będą już wspominał.
Niestety, znacznie gorzej było po przerwie. Wprawdzie ŁKS objął prowadzenie 2:0, ale zaraz po tym fakcie zupełnie wyhamował. Wykorzystali to jastrzębianie. Zmiany w ich drużynie dały impuls do znacznie lepszej gry. Były ewidentnym wzmocnieniem, czego zupełnie nie można powiedzieć roszadach przeprowadzonych przez szkoleniowca ŁKS. Łódzkie zmiany rozregulowały zupełnie ten zespół!
Łodzianie w znacznej części drugiej połowy prezentowali się żałośnie i nie ma się co dziwić, że goście zdołali wywalczyć punkt. Ba, przy odrobinie szczęście mogli nawet pokusić się o pełną pulę. Szkole błędy w grze defensywne zemściły się okrutnie.
Kolejny raz przekonaliśmy się, że Mikkel Rygaard to hamulcowy akcji ełkaesiaków. Ustawiony w środku pola robił wszystko, by rywale nie musieli się martwić, kiedy był w posiadaniu piłki. Albo człapał i nie mógł nadać odpowiedniej dynamiki akcji, albo zagrywał niecelnie.
To na pewno szalenie irytuje jego partnerów z drużyny, ale pewnie także kibiców. Przecież on miał być kreatorem akcji łodzian, a jest czołowym zawodnikiem, który zamiast biegać uprawia piłkarki chód. Czyżby prezes Tomasz Salski, aż tak się nie znał na futbolu, aby pozwolił, by w kolejnym sezonie Duńczyk osłabiał jego drużynę?
Zastanawiające jest po co w ŁKS zatrudnili hiszpańskiego szkoleniowca, skoro drużyna bawi się w kopaninę niczym rasowy, polski podwórkowy zespół (przy całym szacunku dla amatorów uganiających się za piłką). Kolejny raz styl ełkaesiaków nie wróży niczego dobrego na zakończenie sezonu!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany